Choć jeszcze kilka dni temu w Monachium panował względny spokój, to w czwartek wieczorem doszło do niemałego „trzęsienia ziemi” przy Saebener Strasse.
Jak już informowaliśmy wcześniej, szefowie bawarskiego klubu doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie i rozwiązanie kontraktu z Julianem Nagelsmannem, który pracował w Monachium od lipca 2021 roku.
Jego następcą został z kolei mianowany Thomas Tuchel, który już w przeszłości był o krok od objęcia sterów FCB. Przy okazji odejścia 35-letniego szkoleniowca, na temat trenerskiego zamieszania wypowiedział się były pomocnik FCB i ekspert telewizyjny – Didi Hamann.
− Zaskakiwać może czas, w którym do tego doszło. Jednak w ostatnich tygodniach i miesiącach pojawiały się głosy, że mimo dobrych wyników w Lidze Mistrzów, nie do końca wszystko jest dobrze. W lidze stracili dużo punktów po mundialu – powiedział Hamann.
− Potem chociażby jeszcze kwestia Cancelo, wielkiej gwiazdy, która została sprowadzona, a potem nie grała. Problemy się piętrzyły, ale przyznam, że po tym przekonującym dwumeczu z PSG myślałem, że Julian dostanie jeszcze szansę na Man City – dodał.
Eksperta i byłego piłkarza zapytano również wprost, czy decyzja o zwolnieniu Nagelsmanna przez zarząd bawarskiego klubu, jest właściwa i czy „Bawarczycy” nie popełnili wielkiego błędu decydując się na taki ruch w ważnej części sezonu.
− Czy to właściwa decyzja, zobaczymy. Myślę po prostu, że Nagelsmann w ciągu tych 18 miesięcy zbytnio ugrzązł w szczegółach i w pewnym stopniu przeoczył wielki obraz. Najważniejszą rzeczą, gdy jesteś w Monachium, jest to, że masz swoich podopiecznych po swojej stronie i są oni gotowi wskoczyć za Tobą w ogień. To nie jest ważne, czy grasz 3, 4, czy 5 w obronie. To są najlepsi zawodnicy na świecie i oczywiście musisz dać im pewnej swobody. A jeśli próbujesz im coś narzucić, to odbierasz im część wolności i część odpowiedzialności, której chcą – oni grają dla tego klubu, bo są najlepsi. Moim zdaniem Julian trochę za bardzo ugrzązł w kwestiach taktycznych i nie miał na uwadze wielkiego obrazu, który jest prawdopodobnie najważniejszą rzeczą w Monachium – podsumował Dietmar Hamann.
Komentarze