Bayern Monachium ma już za sobą kolejne spotkanie w ramach sezonu 2024/2025. Podobnie jak ostatnio, drużynie rekordowego mistrza Niemiec przyszło zagrać w Bundeslidze.
Niedawno dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem
zawodników rekordowego mistrza Niemiec, gdzie obowiązki trenera pełni Vincent
Kompany. Rywalem monachijczyków w ramach siódmej kolejki Bundesligi była ekipa VfB
Stuttgart. Dla bawarskiego klubu był to zarazem dziesiąty mecz w kampanii 2024/2025.
Ostatecznie pojedynek na wypełnionej po brzegi Allianz
Arenie zakończył się wynikiem 4:0 na korzyść „Gwiazdy Południa”. Jeśli zaś mowa
o bramkach w tym boju, to na listę strzelców wpisali się kolejno Harry Kane
(hat-trick) oraz Kingsley Coman, który wykorzystał szansę po wejściu z ławki
rezerwowych.
Warto przy okazji nadmienić, iż swoje 400. spotkanie w
karierze dla „Gwiazdy Południa” rozegrał Joshua Kimmich, którego debiut
przypada na 2015 rok – od tamtego czasu lepszym wynikiem może pochwalić się
tylko legendarny już Thomas Mueller.
Dla rekordowego mistrza Niemiec był to zarazem swego rodzaju
ostatni test przed powrotem do rozgrywek Champions League – w najbliższą środę
na Camp Nou podopieczni Vincenta Kompany’ego zmierzą się w ramach trzeciej
kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów z FC Barceloną (początek zaplanowano o 21:00).
Kimmich z 400. występem w karierze!
Biorąc pod uwagę pojedynek ligowy sprzed dwóch tygodni (przed
przerwą reprezentacyjną), kiedy to monachijczycy zremisowali 3:3 z Eintrachtem
Frankfurt na wyjeździe w szóstej kolejce Bundesligi (po bramkach Dayota
Upamecano, Kim Min-jae oraz Michaela Olise), trener Vincent Kompany zdecydował
się wystawić taką samą jedenastkę.
Jeśli natomiast mowa o sytuacji kadrowej, to poza szeroką
kadrą znalazło się dokładnie czterech graczy pierwszego zespołu rekordowego
mistrza Niemiec. Wśród nich możemy wyróżnić przede wszystkim Hirokiego Ito,
który na całe szczęście wznowił już treningi indywidualne – w tym zajęcia z
piłką.
Poza Japończykiem, nieobecni byli również Sacha Boey
(kontuzja kolana), Josip Stanisic (kontuzja kolana) oraz Jamal Musiala, który jest
szykowany na nadchodzący mecz w Barcelonie w Champions League.
Ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na Allianz
Arenie rozpoczęła więc w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w
bramce, Raphael
Guerreiro, Dayot
Upamecano, Kim
Min-jae oraz Alphonso Davies w
obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Aleksandar
Pavlović.
Co do ofensywnego trio, trener Kompany postawił na takich
piłkarzy jak Serge
Gnabry, Thomas
Mueller oraz Michael Olise.
Funkcję napastnika pełnił z kolei Harry Kane. Na ławce
rezerwowych zasiedli zaś Sven Ulreich, Eric Dier, Joao Palhinha, Leon Goretzka, Leroy Sane, Konrad Laimer, Mathys Tel, Adam Aznou
oraz Kingsley
Coman.
Kane show!
Spotkanie w Monachium zaczęło się z wysokiego C – podczas gdy
Stuttgart chciał jak najlepiej zacząć mecz, to w 4. minucie na 1:0 mógł
strzelić Gnabry, ale skrzydłowemu FCB zabrakło kilku centymetrów do szczęścia…
Niestety, ale w ósmej minucie boisko z powodu kontuzji barku był zmuszony
opuścić Aleks Pavlovic, którego zastąpił Joao Palhinha.
Kilkadziesiąt sekund później, przed świetnymi okazjami
znaleźli się Guerreiro i Kane, ale i tym razem zabrakło odpowiedniego wykończenia.
W dwudziestej minucie starcia na Allianz Arenie, ponownie o sobie dał znać Harry
Kane, ale Anglik musiał obejść się smakiem, uderzając nad poprzeczką. Na
kwadrans przed końcem pierwszej połowy, kapitan Anglii został obsłużony
genialnym podaniem przez Kimmicha, ale 31-latek po raz trzeci zmarnował okazję.
Pozostałe kilkanaście minut to dominacja Bayernu, który nie
był jednak w stanie już poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Alexandra
Nuebela. W związku tym pierwsza połowa dobiegła końca przy wyniku 0:0. Po
zmianie stron gospodarze mogli wyjść na prowadzenie – najpierw szczęścia
próbował Michael Olise, po czym chwilę później kolejną sytuację zmarnował Kane.
W 54. minucie Stuttgart chciał wykorzystać zamieszanie w polu karnym i przed genialną okazją znalazł się Josha Vagnoman, lecz defensor VfB strzelił wysoko nad poprzeczką. Następne kilka minut to koncert w wykonaniu Harry’ego Kane’a, który odblokował się i przełamał strzelecką niemoc.
Anglik najpierw huknął z dystansu w 57. minucie, po czym zaledwie trzy minuty później wykorzystał zamieszanie w polu karnym i po raz drugi pokonał Alexa Nuebela.
Kto jednak powiedział, że 31-latek zatrzyma się na dwóch trafieniach? W 80. minucie Harry dobił piłkę po uderzeniu Palhinhii i zaliczył kolejnego hat-tricka w barwach FCB.
Na krótko przed końcem regulaminowego czasu gry, wynik spotkania na 4:0 ustalił wprowadzony po przerwie Kingsley Coman. Ostatecznie „Bawarczycy” w pełni zasłużenie wygrali 4:0 i umocnili się na fotelu lidera, przełamując też serię trzech spotkań bez wygranej.
Czas na Ligę Mistrzów
Podopieczni Vincenta Kompany’ego na przygotowania do
kolejnego starcia będą mieli kilka dni, albowiem w najbliższą środę
monachijczyków czeka arcytrudne zadanie na Camp Nou, gdzie monachijczycy
powalczą z Barceloną w ramach trzeciej kolejki fazy ligowej Champions League.
Komentarze