Era Louisa van Gaala w Monachium to już historia. Holendrowi wytykano różne błędy, w tym bierność na rynku transferowym. Okazuje się jednak, że Uli Hoeneß i spółka walczyli o wzmocnienia. Wszystko kończyło się jednak na sprzeciwie trenera.
Po roku czasu, Uli ujawnia kulisy tamtych wydarzeń.
"Ostatniego roku trener nie chciał żadnych nowych zawodników, a my podawaliśmy mu na srebrnej tacy Samiego Khedirę i Rafinhę" - wyznaje prezydent Bayernu w romowie z Zeit - "Ten rok to jednak normalny rok, jeżeli chodzi o transfery".
Boss FCBM zdradza także optymistyczne prognozy finansowe.
"Prawdopodbnie, a mam taką nadzieję, uda się spłacić całkowicie stadion w sześć czy siedem lat. Wtedy będziemy mogli zainwestować wszystkie pieniądze w drużynę".
Najpierw trzeba będzie zapewnić sobie awans do Champions League.
"Jeżeli nie zakwalifikujemy się do Ligi Mistrzów, to nie wypracujemy zysków" - zastrzega Hoeneß.
Komentarze