Gdy Uli Hoeneß jechał na kolację w oko wpadło mu liczne oświetlenie wieżowców w Tokio. Manager uważa, że pracowitość Japończyków jest co najmniej wzorcowa. On sam brał wiele nadgodzin aby dać Jürgenowi Klinsmannowi taką wspaniałą kadrę do dyspozycji. Przybyło jednak dwóch – Butt oraz Borowski – obaj za darmo.
O piłkarzu będącym transferowym celem numer jeden – Mario Gomezie powiedział wobec gazety „TZ”
– Stuttgarcie odrzucili nasza ofertę w
tym roku. W następnym roku znów spróbujemy. Mario już się z nami dogadał.
Uli Feber, doradca Gomeza uważa jednak – Mario nigdy nie siedział z jakimkolwiek klubem przy stole. Pewnie – w końcu to Feber sam prowadził rozmowy…
W rozmowie z Gazetą
BILD Hoeneß zdradza szczegóły całej sytuacji:
BILD: Panie
Hoeneß pracował Pan nad transferami Flaminiego, Hleba i Gattuso. Czy piłkarze
Ci wykorzystali Bayern jedynie w formie karty przetargowej dla własnych
interesów.
Hoeneß: Jeśli mowa o Gattuso, to nie
wiem dokładnie co się działo. Poza tym mieliśmy kartę przetargowa w swoich rękach.
Jeśli koniecznie chcielibyśmy Flaminiego i Hleba, to obydwaj byliby u Nas. Nie byliśmy
jednak gotowi, aby szaleć finansowo. Jeśli koniecznie chcemy gwiazdę formatu
Franka Riberyego, to go dostaniemy.
Napastnik Mario Gomez jednak nie przyjdzie…
To, że transfer Gomeza nie
doszedł do skutku nie jest nasza winą. VFB nie chciał go po prostu oddać. A przecież
25 mln euro i X nie są drobnymi…
Jak dotąd 25 mln euro za Riberyego SA rekordem ligi. Za Gomeza zapłacilibyście
naprawdę tak duże pieniądze?
Tak, zaryzykowalibyśmy. 25 mln, a
może i trochę więcej.
W sezon startujecie w chwili, gdy na nowych piłkarzy nie wydaliście
nawet Centa. Jest to ryzykiem?
Nie, to jest przemyślane.
Konsolidacja na wysokim poziomie. Myślę, że na wszystkich pozycjach jesteśmy odsadzeni
dobrze, a nawet bardzo dobrze. Rok temu kupując 8 piłkarzy daliśmy znak. Jednak
na Ligę Mistrzów trzeba zgranej drużyny. Jeśli w tym sezonie dojdziemy do
wniosku, że na którejkolwiek pozycji potrzebne są wzmocnienia, to w przyszłym
roku zadziałamy.
Bastian Schweinsteiger gra obiecująco. Dlaczego nie przedłużyliście z
nim kontraktu? Przecież obecny kończy się w 2009 roku…
Do tej pory nie było okazji. Gdy
na wiosnę chcieliśmy z nim rozmawiać on poprosił nas o czas, gdyż jego sytuacja
z managerem nie była jasna. Później przyszedł czas na ME, na urlop.
Uzgodniliśmy, że porozmawiały pod koniec września, może na początku
października. Dał nam znać, że chętnie by został. Powiedzieliśmy, że nam to
pasuje.
Zaproponujecie Bastianowi nowy kontrakt?
Chcemy zobaczyć, jak sobie
poradzi w nowym otoczeniu – w końcu w osobie Tima Borowskiego doszedł nowy
pomocnik. Porozmawiamy z nim w chwili,
gdy w drużynie utworzy się trzon. Na razie go nie znamy. Gdy 15 września będzie
królem pola karnego Bayernu, to będziemy z nim inaczej rozmawiać, niż w chwili,
gdy będzie siedział na ławce. Wszystko zależy od niego. Jakość gry z meczów ME
z Portugalią czy Turcja musi pokazywać przez dłuższy czas. Jeśli tak się stanie,
to nie będzie problemu.
To samo tyczy się chyba Lukasa Podolskiego, który zastanawiał się nad
transferem?
On rozumie naszą sytuację, a my
jego. Przy wszystkich dyskusjach z nim nigdy nie miałem osobiście problemów z
Lukasem.
Jak do Bayernu pasuje Poldi i Schweini?
Obydwaj są wspaniałymi,
sympatycznymi, otwartymi chłopakami, którzy do Bayernu pasują bardzo dobrze,
ponieważ SA popularni, a fani ich uwielbiają. Na koniec piłka musi jednak być w
bramce. Co da mi ulubiony zięć, jeśli nie trafi bramek?!
Źródło: Bild.de
Komentarze