Najpotężniejszy głos Bundesligi zamilknie? Uli Hoeness zamyka rozdział pod nazwą „oddział do ataku”. Manager Bayernu wyznał wobec dziennika „Bild”: - Szyderstwo i obrażanie już we mnie nie istnieją. Nie będę rozsyłać trujących strzał! Nie tyczy się to jedynie Werderu, ale i wszystkich pojedynków. Hoeness obiecuje wszystkim przeciwnikom: - Nigdy więc nie powiem złego słowa!
Przy tym Uli, lubi zadzierać z całą ligą. Oto dwa legendarne wytępki Hoenessa:
W 1998 zaatakował on Christopha Dauma (wtedy trenera Bayeru) słowami: - On może grać i 100 lat, a i tak nas nie pokona.
W roku 2004 podczas walki o tytuł wypowiedział on wobec Werderu następujące słowa: - Musimy ich wyrzucić, porządnie zgnieść. Werder wygrał w Monachium 3:1 i został mistrzem...
Teraz Werder i Bayern znów walczą o tytuł, a sam Hoeness siedzi cichutko: - To jest pojedynek czysto sportowy, a nie jak kiedyś walka klasowa, czy filozoficzna pomiędzy mną a panem Lemke. Werder ogranicza wszystko do najważniejszej rzeczy – piłki.
Koniec słownych pojedynków?
Hoeness: – Jeśli już, to odbędzie się on na zasadzie wzajemnego szacunku. Zapowiedzi walki nie będę robić. Wyciągnąłem w tej sprawie wnioski z przeszłości.
Najsłynniejszy „odział do ataku” w historii piłki nożnej został zamknięty. Teraz jest więc pewne, że ze strony Uliego nie ujrzymy prowokacji?
- Nie, prowokacji już nie będzie – tłumaczy sam Hoeness, który ucichnie również przy sprawach transferowych mówiąc: – Jeśli upubliczniałbym zainteresowanie jakimś piłkarzem , to z miejsca musiałbym zostać zwolnionym, ponieważ naraża to klub na stratę pieniędzy.
Źródło: bild.de
Źródło:
Komentarze