Gdy wkroczył do Audi Dome zgromadzeni tam ludzie wstali i zaczęli skandować „Uli, Uli!”. To jednak nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się później, podczas walnego zgromadzenia klubu: Karl-Heinz Rummenige skierował serdeczne słowa do swojego przyjaciela. Członkowie zarządu wstali i przez dłuższą chwilę oklaskiwali „najlepszego prezydenta FC Bayernu”.
Wzruszony Hoeneß ze łzami dziękował za wsparcie: „Jestem wzruszony… Nie tylko twoją mową Karl-Heinz, ale też reakcją wszystkich naszych członków.” Podziękował również za wsparcie, jakie otrzymuje w ciężkich dla niego chwilach: „Nigdy wam tego nie zapomnę, jestem z was dumny”.
Później Uli Hoeneß ujawnił, że w najbliższej przyszłości zorganizowane zostanie nadzwyczajne zgromadzenie członków zarządu, podczas którego złoży wniosek o wotum zaufania. „Chcę dać im prawo do zdecydowania o tym, czy jestem dobrym prezydentem naszego klubu.”
61-latek oczywiście chętnie pozostanie przy swojej funkcji, jednak tylko wtedy, gdy większość się na to zgodzi. „Nigdy nie myślałem o rezygnacji, bo nie jest ona zależna ode mnie. Dla mnie najważniejsza jest drużyna.”
Później wspomniał o swoich ostatnich problemach: „Chciałbym wyjaśnić kilka spraw. To nie jest tak, że nie zapłaciłem państwu setek milionów euro. Od wielu lat wiele milionów oddaję państwu. Nie pobierając honorarium przy kontraktach przez ostatnie pięć lat oddałem ponad pięć milionów euro. Oddałem również dochód z jubileuszowego meczu z okazji moich 60. urodzin. Nie chcę się teraz wybielać, odpowiadam za swoje błędy”.
Rummenige zapewnił Hoeneßa o swoim wsparciu: „Jestem twoim przyjacielem, a przyjaźń udowadnia się właśnie w trudnych chwilach. Patrząc dziś na Ciebie, Uli, i na wszystkich tu zgromadzonych, jestem pewien, że cały FC Bayern jest twoim przyjacielem”.
Całość dobitnie podsumowały słowa prezydenta Uliego Hoeneßa: „Będę służył temu klubowi aż do ostatniego tchu”.
źródło: fcb.de
Komentarze