Choć DFL może liczyć na spory zastrzyk środków pieniężnych z tytułu sprzedaży praw TV, to w dalszym ciągu różnica między niektórymi ligami jest ogromna.
Wystarczy podkreślić, że w minionym sezonie Bayern otrzymał z tytułu sprzedaż praw TV tyle pieniędzy z DFL, ile otrzymała mniej więcej ostatnia drużyna w angielskiej Premier League z angielskiego związku.
Niedawno w rozmowie dla niemieckiego magazynu „Kicker”, na temat warunków finansowania klubów wypowiedziała się prezes Niemieckiego Związku Piłki Ligowej, czyli Donata Hopfen, która objęła urząd na początku 2022 roku, zastępując zasłużonego Christiana Seiferta.
− Obecne umowy obowiązują do lata 2025 roku. Przede wszystkim będziemy jeszcze w prezydium uzgadniać ramowe warunki przetargu. Z pewnością podział ten będzie ponownie intensywnie omawiany. To całkiem normalne. Ale wiemy też, że pieniądze, które robią wielką różnicę, pochodzą z puli międzynarodowej – powiedziała Hopfen.
− Sytuacja na rynku staje się trudniejsza ze względu na pandemię, wojnę na Ukrainie, kryzys energetyczny i inflację. Skończył się czas niemal oczywistego wzrostu – mówiła dalej.
− Jesteśmy w ścisłym porozumieniu z klubami w sprawie przetargu na krajowe prawa medialne, pod koniec roku przedstawimy pierwsze plany Federalnemu Urzędowi Kartelowemu, a przetarg odbędzie się w pierwszym kwartale 2024 roku. Jedno jest pewne - jeśli chcesz zarabiać więcej, będziesz musiał więcej oferować – dodała.
REKLAMA
W tej samej rozmowie, prezes Niemieckiego Związku Piłki Ligowej odniosła się również do kwestii możliwego rozgrywania spotkań ligowych w poniedziałki.
− Jesteśmy dobrej myśli, jeśli chodzi o aktualny harmonogram meczów, będzie on podstawą nowego przetargu. Nie będziemy mieli osobnej godziny rozpoczęcia meczu dla każdego z nich. Nadal postrzegamy sobotnie popołudnie jako podstawowy dzień meczowy. Jeśli będą dokonywane korekty, to z zachowaniem proporcji – podsumowała Donata Hopfen.
Komentarze