Bayern Monachium zwyciężył wczoraj na trudnym terenie we Fryburgu i powiększył swoją przewagę nad Bayerem 04 Leverkusen do sześciu punktów. Zawodnicy "Die Roten" póki co zdają się nie przywiązywać uwagi do wyników rywali.
“Aptekarze” zremisowali wczoraj 2-2 w spotkaniu z RB Lipsk, co pozwoliło monachijczykom odskoczyć na 6 punktów. Podopieczni Vincenta Kompany’ego podeszli jednak do tego wyniku ze spokojem.
- Szatnia przyjęła ten wynik dosyć neutralnie. Możemy wpływać tylko na siebie. Możemy kontrolować jedynie naszą grę, a mamy jeszcze kilka kwestii do poprawienia. Chcemy skupić się na sobie i dalej wykonywać naszą pracę - komentował Niemiec.
29-letni pomocnik po spotkaniu w Rotterdamie, nie gryzł się w język i zakomunikował, że Bayern nie jest obecnie topowym zespołem. Ta wypowiedź była potem szeroko komentowana i sam zawodnik we wczorajszym wywiadzie starał się nieco ją złagodzić.
- W Europie przegraliśmy już trzy z siedmiu spotkań. Chłopaki zdają sobie sprawę, że w Lidze Mistrzów brakuje nam jeszcze trochę, by móc rywalizować na najwyższym poziomie.
- Jestem przekonany, i myślę, że niewiele nam brakuje, by znów być topowym zespołem. Wiemy, że jesteśmy na dobrej drodze, a w tym tygodniu nie wszystko było złe. Ale nadal musimy być krytyczni wobec siebie i wskazywać rzeczy, które trzeba poprawić - dodał Joshua Kimmich.
REKLAMA
Komentarze