19 maja 2001 to jedna z najbardziej pamiętnych dat w historii niemieckiej Bundesligi. Tego dnia Schalke przez cztery minuty cieszyło się mistrzostwem, po czym bramka Bayernu zdobyta w końcówce spotkania z HSV ostatecznie przesądziła o losach Bundesligi.
Carsten Jancker jest jednym z zawodników, którzy doskonale pamiętają ten mecz. Losy mistrzostwa Niemiec zostały rozstrzygnięte w kilkadziesiąt sekund, po tym jak Patrik Andersson zdobył bramkę z rzutu wolnego.
Były zawodnik Bayernu i niemieckiej kadry narodowej przyznał, że Bayern od zawsze cechował się strzelaniem bramek w końcówce, ale jak podkreślił wynikało to przede wszystkim z jakości i klasy zawodników.
– To zawsze był rozpoznawalny znak jakości Bayernu. Obecnie to nie ma znaczenia kiedy strzelisz, niezależnie czy w pierwszej czy ostatniej minucie. To kwestia jakości, umiejętności wykończenia sytuacji w ostatnich fazach spotkania, zaś Bayern zawsze miał silnych zawodników z indywidualną jakością – powiedział Jancker.
– Oczywiście potrzebujesz nieco szczęścia, jednak sam też tego musisz chcieć. Jednakże ja również widziałem takie sytuacje inaczej. Ten wolny w 2001 roku. Wiedzieliśmy, że to nasza ostatnia szansa na zmianę losów mistrzostwa, sędzia miał już gwizdać koniec. Technicznie rzecz biorąc piłka nie musiała wpaść do piłki, tak jak miało to wtedy miejsce – kontynuował Niemiec.
– Ale najwyraźniej tak właśnie miało być. Nie udało się w 1999 roku, ale w 2001 roku zdobyliśmy mistrzostwa i Ligi Mistrzów. Tak miało być – mówił dalej były zawodnik Bayernu Monachium.
REKLAMA
Korzystając z okazji Jancker został również zapytany o pamiętny finał Ligi Mistrzów z 1999 roku, kiedy to mistrzowie Niemiec w samej końcówce spotkania finałowego dali sobie wbić dwie bramki i zaprzepaścili szansę na zdobycie trofeum.
– To było jedno z najbardziej gorzkich doświadczeń jakie spotkało mnie w sporcie. Jeśli udałoby się nam wygrać też w 1999 to mielibyśmy na koncie dwa tytuły. Zawsze chcieliśmy więcej i jeszcze więcej – dodał Carsten.
– Jeśli przypomnisz sobie teraz ten mecz z Camp Nou, to nadal ciężko jest wytłumaczyć to co miało tam miejsce. Czasami po prostu nie da się tego wyjaśnić. To boli kiedy wracasz pamięcią do tamtego okresu, ale widocznie tak musiało być – zakończył 42-letni Niemiec.
REKLAMA
Komentarze