Brazylijczyk Ze Roberto wkracza właśnie w najlepszy okres swojej kariery i marzy o zwycięstwie w Lidze Mistrzów z jego nowym klubem - HSV. Po zakończeniu kariery ma zamiar zaopiekować się dziećmi ulicy.
Panie Ze Roberto, ma Pan za sobą rozegrane już dwa pełne mecze w tym sezonie w Bundeslidze w barwach HSV i od razu został Pan ulubieńcem fanów. To zaskakujące, jak szybko Pan się tam zaaklimatyzował?
Ze: Mnie natomiast to w ogóle nie dziwi, ostatecznie przez cały zeszły rok z Bayernem grałem na najwyższym poziomie. Dzieki temu i w HSV szybciej się odnalazłem-bardzo cieszę się z tego, że tak szybko zaakceptowała mnie zarówno drużyna jaki trener oraz kibice.
Pana były klub Bayern Monachium jest mocno krytykowany między innymi właśnie za to, że tak łatwo pozbył się Pana, tam ze względu na wiek zaproponowano Panu przedłużenie kontraktu tylko na rok.
Ze: No cóż...Bayern ma swoją własną filozofię, którą się kieruje, nie jestem na nich obrazony. W końcu grałem w Bayernie przez 6 lat-odszedłem stamtąd już raz i potem dano mi znowu szansę. Naprawdę nie żywię żadnej urazy wobec Bayernu.
Co Pana jeszcze w ogóle motywuje do gry w HSV po tych wszystkich sukcesach osiąganych z Bayernem?
Ze: Miałem kilka propozycji-między innymi z Kataru, Brazyli, USA, ale także z Bundesligi. Ostatecznie jednak wybrałem HSV, bo to wielki klub, z wielki celami. Poza tym nadal marzę o zwycięstwie w Lidze Mistrzów.
Z HSV?
Ze: Dlaczego nie? W zeszłym sezonie HSV bardzo długo walczył na trzech frontach-mistrzostwo, Puchar Niemiec oraz Puchar UEFA. Teraz drużyna po przybyciu nowych piłkarzy jeszcze bardziej zyskała na wartości i nie widzę, aby dzielił nas duży dystans do Bayernu. Poza tym, trener Bruno Labbadia jest zupełnie skoncentrowany na jednym celu jakim jest mistrzostwo. Myśle, że już w tym sezonie możemy to osiągnąć, w końcu mamy potencjał ku temu. Nie nalezy też zapominać o fanach, jeszcze nigdy nie przeżyłem czegoś takiego jak podczas meczu z Borussią Dortmund, to było fantastyczne.
Pomimo swoich 35 lat Pan nadal zachowuje świetną formę, jak to się dzieje?
Ze: Może to komicznie zabrzmi, ale jestem jak dobre wino-im starszy, tym lepszy. Od Mistrzostw Świata w 2006 roku mam poczucie, że znajduję się w najlpeszym okresie swojej kariery. Akurat w moim przypadku jest tak jak w przysłowiu Salomona-"Koniec jest zawsze piękniejszy niż początek".
Teraz gdy już nie ma takiego "ciśnienia" sama gra sprawia większa przyjemność?
Ze: W przypadku mojej kariery "cisnienie" zawsze było i jest: tak było w Realu Madryt, Flamengo, w Leverkusen, w Bayernie i teraz w Hamburgu-ostatecznie klub nie wygrał mistrzostwa już od 22 lat. To co sprawia, że tak swietnie mi się gra jest również doświadczenie. Kiedyś biegałem tylko na lewej stronie, od jednego końca boiska do drugiego i byłem tylko skupiony na piłce. Teraz widzę wszystko znacznie lepiej, więcej widzę i lepiej wiem kiedy i gdzie należy podać czy tez nie.
Jest Pan w znacznie lepszej kondycji niż nie jeden młodszy piłkarz-jaki jest na to sposób, jakie są Pana sposoby?
Ze: A więc dwie sprawy- zawsze podchodziłem do tego co robię profesjonalnie, dobrze się odzywiam, spędzam dużo czasu z rodziną i dbam o swoje ciało. A poza tym, gdyby Bóg mi nie dał talentu to nie grałbym do 35 roku życia.
Po bramce przeciw BVB świętował Pan jak zwykle unosząc ręce ku niebu...
Ze: Po prostu dziękuję Bogu, że mnie wysłuchał i pozwolił zostać zawodowym piłkarzem, prosiłem Go o to od dziecka.
Modli się Pan zawsze o wynik?
Ze: Oczywiście, jesli tylko o coś się prosi, to w końcu musi się spełnić.
Myslał Pan już o tym czym zajmie się po zakończeniu kariery, może zostanie trenerem lub menagerem?
Ze: Chcę jeszcze pograć w piłkę dwa lub trzy lata, może nawet pięć jeśli dobrze będę się czuł. Dlatego jeszcze o tym nie mysle i skupiam się na czym innym.
A czym Pan jeszcze się zajmuje poza boiskiem?
Ze: Te plany leżą jeszcze w szufladzie, ale po zakończeniu kariery chciałbym pomagać dzieciom ulicy w Brazyli-mnie samu udało się wyjśc z samych dołów Sao Paulo-dlatego świetnie wiem jak to jest. Chcę tym dzieciom w jakiś sposób pomóc, aby znalazły jakąś inną alternatywę poza życiem na ulicy.
Jesli nadal będzie tak dobrze grał jak teraz to w przyszłe lato może znowu zgłosi się po Pana Bayern...
Ze: Hahaha, nie nie, nie ma już takiej możliwości. Na najbliższe dwa lata wybrałem Hamburg i własnie na tyle mam zamiar tu zostać.
Komentarze