Kapitan Bayernu Monachium, Oliver Kahn przeprosił za swoje zachowanie podczas kontroli antydopingowej, której został poddany po meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt (2:1). Kahnowi i Lucio za ich zachowanie grozi kara ze strony Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA).
- To nie było OK z mojej strony, że w ten sposób wyładowałem swoje emocje. Przykro mi z tego powodu - stwierdził 37-letni Kahn. Mimo to Olli nie obawia się, że UEFA zawiesi go na mecz z AC Milanem w ćwierćfinale: - Mam na swoim koncie teraz 100 meczów w Lidze Mistrzów i za nic nie muszę czuć się winnym. Dlatego liczę, że zagram.
Van Bommel już zawieszony
Na razie UEFA wszczęła postępowanie odnośnie Kahna i Lucio. Piłkarze Bayernu oskarżeni są o "napastliwe zachowanie, które łamie wszelkie dobre maniery".
W czwartek obaj zawodnicy zostali wezwani do siedziby UEFA, która mieści się w szwajcarskim Nyonie, gdzie złożyli wyjaśnienia. Brak tej dwójki w starciu z Milanem byłby kolosalnym osłabieniem, tym bardziej, że trener Ottmar Hitzfeld musi już zrezygnować z usług Marka van Bommela, który jest zawieszony na dwa spotkania Ligi Mistrzów.
Zmęczony, zły, zdenerwowany
- Coś takiego nie powinno się stać. Chciałbym przeprosić lekarza, który przeprowadzał kontrolę - dodał Kahn. Bramkarz wyjaśnia jednak, dlaczego zachowywał się tak, a nie inaczej: - Te badanie kosztowało mnie dwie godziny, trwało do 1:00 w nocy. Po takich meczach muszę popijać wodę mineralną i potrzebuję dwóch, trzech godzin, żeby się załatwić.
Po meczu z Realem, kiedy drużyna świętowała zwycięstwo i awans do ćwierćfinału, Kahn siedział w strefie dopingowej i nerwowo spoglądał na zegarek: - Czekała już na mnie rodzina. Kiedy w końcu przyniosłem lekarzowi mój kubek z moczem, powiedział mi, że go nie zauważył i musiałem załatwić się ponownie. Byłem zmęczony, zły i zdenerwowany.
- Obiecuję, że to się nigdy więcej nie powtórzy - zakończył Kahn.
Źródło: fcbayern.de
Komentarze