Przy okazji ostatniego meczu wyjazdowego w Bundeslidze, w Bremie z Werderem, mieliście okazję przeczytać wspomnienia Olivera Kahna na temat meczów na Weserstadion. Teraz nasz kapitan, dla którego aktualny sezon jest jego 21. w karierze i zarazem ostatnim, wspomina swoje występy na stadionie w Hamburgu w związku z tym, że w niedzielę Bayern zagra na wyjeździe z Hamburger SV.
Kahn wspomina Hamburg:
- Szczególnie chętnie wracam myślami do meczów w Hamburgu - przede wszystkim ze względu na zakończenie sezonu w 2001 roku, kiedy po dramatycznym meczu praktycznie stracone Mistrzostwo Niemiec, zdołaliśmy jeszcze wyrwać i zabrać do Monachium. Jechaliśmy wtedy na mecz z HSV z trzema punktami przewagi nad Schalke, wystarczał nam więc remis do tego, żeby zapewnić sobie tytuł nie spoglądając na to, co robi Schalke. Przez całe spotkanie utrzymywał się wynik 0:0, kiedy nagle w 90. minucie Sergej Barbarez zdobył gola dla HSV i Mistrzostwo wymknęło nam się z rąk. Zakończył się już mecz Schalke, które pokonało u siebie Unterhaching.
Przypominam sobie opuszczone głowy naszych zawodników po tym straconym golu. To było nierealne, żebyśmy przegrali ten tytuł w taki sposób. Starałem się jeszcze napędzić chłopaków do walki. Była czwarta minuta przedłużonego czasu gry i dostaliśmy ten rzut wolny pośredni, to miała być ostatnia akcja meczu. Przy piłce stanął Patrik Andersson. Pomyślałem wtedy: co on tam chce zdziałać? Jeszcze nigdy nie strzelił rzutu wolnego! Ale właśnie wtedy przebił się przez mur i było 1:1, gwizdek końcowy, byliśmy Mistrzem Niemiec!
Ten mecz wspólnie ze zdobyciem tytułu w 2000 roku (Leverkusen przegrało w ostatniej kolejce z Unterhaching, podczas gdy my pokonaliśmy Werder) i wygraniu Ligi Mistrzów w 2001 roku, cztery dni po meczu w Hamburgu, należy do tych najbardziej emocjonalnych momentów w mojej karierze. Trudno opisać, co się w takich chwilach czuje. Mam jeszcze w głowie obrazy, gdy podbiegłem do bocznej chorągiewki, wyrwałem ją z ziemi i cieszyłem się na leżąco. Nie mogę określić, co działo się ze mną przez te cztery legendarne minuty.
Nie tylko ten jedyny występ w Hamburgu był dla mnie miły. Przypominam sobie tylko dwie porażki z HSV, w tym jedną sprzed dwóch lat. Nawet w moich pierwszych sezonach, gdy grałem w Karlsruher SC, nie przegrałem w Hamburgu, co jest wyjątkowym bilansem. Mam nadzieję, że mój ostatni występ w tym portowym mieście także będzie udany.
Następna stacja: Karlsruhe
Źródło: fcbayern.de
Komentarze