Zapomnieć o Wolfsburgu i w pełni skoncentrować się na Barcie - tak brzmi dewiza FC Bayern na dwa dni przed ćwierćfinałowym spotkaniem na Camp Nou w Lidze Mistrzów. "Cierpieliśmy przez ostatnie dwa dni i spróbujemy w Barcelonie się podnieść" powiedział Karl-Heinz Rummenigge. "To prawie misja niewykonalna, jednak z doświadczenia wiemy, że w piłce nożnej zdarzają się cuda i sensacje".
Przewodniczący zarządu FCB żąda od podopiecznych Juergena Klinsmanna odpowiedniej reakcji: "Oczywiście oczekuję teraz, że drużyna aż się pali do gry. Chodzi o sam zespół. To drużyna musi przejąć odpowiedzialność na siebie".
Podobne oczekiwana ma sam szkoleniowiec: "Każdy musi przejąć odpowiedzialność i ponosić odpowiedzialność za grę. Przez dziesięć miesięcy wbijałem zawodnikom to w głowę". Rummenigge dodaje: "Trener wystarczająco zbiera krytyki od publiki. A to zespół biega po boisku".
To, że Klinsi po klęsce na VW Arena nie robi z siebie tarczy dla piłkarzy, zdaniem Rummenigge jest dobrym posunięciem: "Jestem w stanie zrozumieć zmianę jego myślenia. Uważam, że słusznie robi, zwiększając presję na piłkarzach".
W następnych tygodniach zarówno trener, jak i szef zarządu będą bacznie przyglądali się wszystkim zawodnikom. "Zobaczymy jak piłkarze będą zachowywać się w sytuacji, kiedy będzie na nich duża presja" mówi Klinsi, dodając na zakończenie: "Zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że mogą być kiedyś wyciągnięte z tego konsekwencje".
www.fcbayern.de
Źródło:
Komentarze