Wśród kilku zawodników, których umowa w Bayernie obowiązuje do końca czerwca 2023 roku, można wyróżnić przede wszystkim grającego na skrzydle Kingsleya Comana.
Do niedawna przedłużenie kontraktu wydawało się wręcz niemożliwe, ale po tym jak wygasła umowa współpracy skrzydłowego z Pinim Zahavim, w mediach słyszy się, że Bayern mógłby dogadać się z Francuzem, choć i tak jest to uzależnione od wielu czynników.
Niemiecki magazyn „Kicker” podkreśla, że przyszłość Kingsleya Comana pozostaje otwarta. Osoby odpowiedzialne w klubie są jednak zadowolone z powrotu pomocnika do pełnej sprawności i prezentowanej przez niego formy. Negocjacje nie są łatwe. Poza aspektem finansowym, chodzi również o uznanie i status w klubie.
„Bawarczycy” pragną uniknąć powtórki scenariusza z Davidem Alabą, który za darmo odszedł do Realu. FCB chce i musi przeprowadzić jeszcze szczegółowe negocjacje z piłkarzem w przyszłości. Jego umiejętności i szybkość czynią go bardzo cennym graczem „Gwiazdy Południa” na skrzydle.
Problemem Comana jest jednak jego historia kontuzji – z biegiem lat kolejne mniejsze lub większe urazy nie dawały mu spokoju. Niemniej jednak 25-latek zawsze przezwyciężał je i zawsze wracał do formy – to również oznaka jakości, którą potwierdził z Benfiką i Hoffenheim.
− Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni, że King powrócił. Coman wraca powoli do niesamowitej formy. Prezentuje się bardzo dobrze. Kiedy Kingsley się rozkręci, to każdemu obrońcy na świecie trudno jest go zatrzymać. Mamy szczęście, że mamy takich graczy na skrzydle – powiedział ostatnio Dino Toppmoeller.
REKLAMA
Komentarze