Kiepskie wyniki oraz słaba forma ekipy rekordowego mistrza Niemiec sprawiła, że na Juliana Nagelsmanna i jego podopiecznych spadła ogromna fala krytyki.
Kiedy wydawało się, że po serii dwóch remisów z rzędu, zawodnicy Bayernu w końcu odniosą zwycięstwo, to po raz kolejny zdobyli tylko jeden punkt, remisując 1:1 z Eintrachtem Frankfurt…
Jak można było się spodziewać, po ostatnim gwizdku na monachijczyków spadła wielka fala krytyki, a zwłaszcza na Juliana Nagelsmanna i jego decyzje personalne. Niemniej jednak zdaniem Joshuy Kimmicha, to nie szkoleniowiec FCB ponosi tutaj winę, lecz piłkarze.
− To nie jest wina naszego trenera, to nie zależy od niego. Kryzys to coś innego. Brakuje nam po prostu odpowiednich wyników. Ostatnie wyniki to jednak zdecydowanie za mało, jak ja nasze ambicje – powiedział Kimmich.
− To o wiele za mało jak na nasze wymagania. Nie wiem dokładnie, w czym tkwi problem. Mecz z Frankfurtem nie był do końca skokiem pod względem intensywności. Pokazaliśmy za mało w tym spotkaniu – podsumował Joshua Kimmich.
W związku ze stratą punktów w ostatnich trzech pojedynkach ligowych, Bayern prowadzi już tylko 1 punktem w tabeli ligowej. Wiceliderem jest Union Berlin (36 pkt), zaś podium zamyka RB Lipsk z dorobkiem 35 oczek.
Komentarze