Nie da się ukryć, Bayern ma problemy. Czy odpowiedzialny za obecną sytuację jest tylko Jűrgen Klinsmann? O sytuacji w klubie z Bawarii z Peterem Neururerem rozmawiał portal SPORT BILD.
SPORT BILD: Panie Neururer, porozmawiamy o Pańskim byłym klubie, Schalke 04?
Peter Neururer (53): Nie, chętniej porozmawiam o Bayernie.
Dlaczego?
Bo Bayern to teraz najbardziej ekscytujący temat. To, co się tam dzieje jest dla mnie niesamowite. Całe piłkarskie Niemcy dziwią się, ale nikt nie mówi głośno tego, o czym wszyscy myślą.
A o czym myślą?
Osobie Jűrgena Klinsmanna. Lubię go. Nigdy nie miałem z nim problemów. Ale praca trenera w Bayernie czyni go najlepiej opłacanym praktykantem na świecie.
Klinsmann jest mistrzem świata i byłym selekcjonerem reprezentacji Niemiec.
W pracy trenera jest praktykantem. Nigdy nie prowadził drużyny ligowej. W reprezentacji był selekcjonerem, trenerem był Joachim Löw. Dlatego to było bardzo odważne posunięcie ze strony Bayernu, by zatrudnić go jako następcę Ottmara Hitzfelda. To była bezczelność.
Bezczelność?
Tak, policzek wymierzony w każdego trenera piłki nożnej. Najbardziej utytułowany i najważniejszy niemiecki klub zatrudnia praktykanta na stanowisko trenera, zamiast doświadczonego i dobrze wykształconego szkoleniowca. Do tego Klinsmann nie mieszkał w Niemczech. Nie zna Bundesligi.
Od rozstania z Hannoverem w 2006 roku szuka Pan pracy. Może po prostu jest Pan zazdrosny?
Naturalnie zazdroszczę mu jego zajęcia. Każdy bezrobotny trener tak ma. Ale nie jestem zawistny. Życzę mu sukcesów z Bayernem. Jednak dalej twierdzę, że decyzja o jego zatrudnieniu była bardzo ryzykowna.
Zarzuca Pan Beckenbauerowi, Rummenigge, Hoenessowi i Breitnerowi piłkarską niewiedzę?
Oczywiście, że nie – decydujące jest to, że żaden z nich nigdy nie był trenerem. Również Beckenbauer, który był selekcjonerem. To coś zupełnie innego. Teraz nastawia się Klinsmanna, by wszystko robił inaczej i lepiej. To dla mnie dośc zuchwałe.
Dlaczego?
Ottmar Hitzfeld odniósł wiele sukcesów z Bayernem. Nie trzeba wszystkiego zmieniać. Takie wymagania irytują także drużynę. Powstała więc bardzo niebezpieczna sytuacja. Dla Bayernu i dla Klinsmanna.
Kto ma więcej do stracenia: Bayern czy Klinsmann?
Jűrgen jest w komicznej sytuacji, w drużynie światowej klasy uczy się nowego zawodu i to na stanowisku trenera. Istnieje wiele rzeczy, o których nie ma pojęcia. Mimo to, chce pracować perspektywicznie. W przypadku Bayernu sytuacja jest całkiem prosta: drużyna w tym sezonie musi zdobyć Mistrzostwo i Puchar Niemiec. A w LM półfinał powinien być obowiązkiem. Presja jest niesamowita. Ciekawi mnnie jak długo Klinsmann może wytrzymać tą presję, może i chce.
Źródło: sportbild.de
Komentarze