Od 20 listopada w Katarze rozgrywane są mistrzostwa świata w piłce nożnej. Do tej pory rozegrano wiele ciekawych i pełnych niespodzianek spotkań.
Jako że już znamy kilka rozstrzygnięć w poszczególnych grupach, z pewnością można mówić o wielkiej niespodziance w grupie A, gdzie Dania skończyła na ostatnim miejscu, zaś awans oprócz Francuzów, wywalczyła Australia. To nie koniec, albowiem na przestrzeni ostatnich dni byliśmy też świadkami wielu innych niespodziewanych wyników.
W najnowszym wydaniu niemieckiego magazynu „Kicker”, możemy znaleźć wywiad z Juergenem Klinsmannem, czyli byłym selekcjonerem Niemiec i trenerem Bayernu, który podkreślił, iż nie jest zaskoczony losowością wyników poszczególnych meczów z racji na krótki czas przygotowań.
− Tak, absolutnie. Przecież nie bez powodu przyjęto takie założenie. Przygotowania zespołów były skomplikowane. Europejczycy przyjechali prosto z meczów, więc ten jeden pozostały tydzień do startu był bardziej regeneracją. Inni, jak np. ekipy amerykańskie czy azjatyckie, już od jakiegoś czasu były bez rytmu, więc kwestią było, jak się w nim odnajdą – powiedział Klinsmann.
− Czy spodziewałem się porażki Niemiec z Japonią? Nie, a zwłaszcza nie po tym, jak potoczył się ten mecz. Pod względem wyników można znaleźć analogie do turnieju w Rosji, ale nie sądzę, by sytuacje były w inny sposób porównywalne – dodał.
W tej samej rozmowie, Juergen Klinsmann odniósł się również do niemieckiej reprezentacji narodowej oraz swoich oczekiwań względem zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka w dalszej części turnieju.
− Zespół wygląda na całkowicie nienaruszony, pokazał doskonałą reakcję. Mając w grupie drużynę z najwyższej półki, taką jak Hiszpania, wpadka taka jak ta z Japonią jest wręcz fatalna, bo stawia cię pod ścianą. Byłem jednak pod wrażeniem tego, jak poradzili sobie z tą sytuacją – mówił dalej.
− Oczekuję, że przebiją się przez grupę, nawet jeśli wymaga to trochę wsparcia, a potem zajdą daleko. Oczywiście teraz jest presja przed meczem z Kostaryką, ale sytuacja presji przed niedzielą była znacznie większa. Fakt, że zespół wytrzymał tę sytuację może wyzwolić dodatkową siłę – podsumował Juergen Klinsmann.
Komentarze