Niestety... Mistrzowie Niemiec zakończyli już swoją przygodę z elitarnymi rozgrywkami Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy od sezonu 2010/11 monachijczycy odpadli już na etapie 1/8 finału.
Choć pierwszy mecz na Anfield zakończył się bezbramkowym remisem, to w rewanżu na Allianz Arenie zdecydowanie lepszą ekipą był Liverpool, który koniec końców ograł gospodarzy na ich własnym terenie 3:1. Jedyny gol dla FCB padł po samobójczym trafieniu Matipa.
Tuż po meczu do strefy mieszanej zaproszony został Niko Kovac, który odpowiadał na szereg pytań związanych przede wszystkim z przegranym pojedynkiem 1/8 finału Ligi Mistrzów. Chorwat nie ma wątpliwości, że jego zespół odpadł z rozgrywek zasłużenie.
− Muszę pogratulować Kloppowi i Liverpoolowi. Byli zdecydowanie lepszą drużyną w dwumeczu. Staraliśmy się zaangażować naszych stoperów w grze do przodu i dostarczaniu piłek Lewandowskiemu, ale LFC był doskonale zorganizowany i utrudniał nam grę − zauważył Kovac.
− Absencja Kimmicha nie jest wytłumaczeniem. Powinniśmy rozmawiać na temat zawodników, którzy grali dziś. Dali z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. Do straty 2 gola nadal byliśmy w grze. Potem mogliśmy się przekonać jaką jakością dysponuje LFC − mówił dalej.
Pod koniec wywiadu 47-letni trener "Gwiazdy Południa" odniósł się jeszcze do pozostałych celów mistrzów Niemiec w tym sezonie. Jak doskonale wiemy "Bawarczycy" wciąż walczą o triumf w Pucharze Niemiec oraz Bundeslidze. Kovac dał jasno do zrozumienia, że celem drużyny jest obecnie dublet.
− Wciąż bijemy się o dwa tytuły. Jesteśmy na szczycie tabeli ligowej i wciąż liczymy się w Pucharze Niemiec. Naszym celem jest triumf w tych rozgrywkach − podsumował Niko Kovac.
Komentarze