Nie tak to miało wyglądać, nie tak sobie wyobrażali ostatnie trzy spotkania kibice Bayernu Monachium. Dwa mecze w lidze i tylko jeden punkt. Do tego kompromitacja z Ajaxem w Lidze Mistrzów. Jak to?
Chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie - co się wydarzyło w klubie w ciągu minionego tygodnia? Wydawało się, że mecz z Augsburgiem to tylko wypadek przy pracy i od wyjazdu z Herthą Berlin wszystko wróci do normy. W stolicy Niemiec było jeszcze gorzej i tam po raz pierwszy w tym sezonie monachijczycy musieli się pogodzić z brakiem punktów. Zupełnie nieprzekonywujący styl gry Bawarczyków skutecznie wykorzystali podopieczni Pala Dardaia. Nowy trener Bayernu Niko Kovac pierwszy raz w sezonie przełknął porażkę w stolicy Bawarii. Zaledwie jeden punkt w dwóch kolejkach. Na wszystkim skorzystał rywal z Dortmundu, który po wygranej nad Bayerem Leverkusen wygodnie rozsiadł się w fotelu lidera niemieckiej ekstraklasy. Aktualny mistrz kraju musi ruszyć z miejsca i gonić Borussię Dortmund, która wcale nie zamierza oddawać swojej lokaty. W końcu podopieczni Luciena Favre’a to jedyny zespół Bundesligi, który nie doznał porażki… Sezon 2018/19 powoli zaczyna przypominać ten poprzedni, pytanie na ile cierpliwy w stosunku do Niko Kovaca będzie prezydent klubu Uli Hoeness.
***
Na potwierdzenie ewidentnie kiepskiej formy piłkarzy Bayernu było spotkanie z Ajaxem Amsterdam w ramach grupy Champions League. Bawarczycy szybko wyszli na prowadzenie dzięki bramce Matsa Hummelsa, ale później w piłkę grali już tylko goście… Mistrz Niemiec dawno nie zaprezentował tak słabej postawy przed własną publicznością, tym bardziej w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ostatecznie gospodarze kolejny raz stracili punkty, z kolei amsterdamczycy ugrali remis na trudnym terenie. Trzy ostatnie mecze podopiecznych Chorwata prezentują się bardzo słabo - Augsburg (1:1), Hertha (2:0) i Ajax (1:1). Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja Kovaca jest wręcz identyczna do tej, w której przed rokiem był Carlo Ancelotti. Październik, sezon 2017/18 – monachijczycy stracili na Allianz Arena punkty z VfL Wolfsburg (2:2), tydzień później również zremisowali w stolicy Niemiec z Herthą (1:1). Przełomowym momentem okazał się wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów w Paryżu i bolesna porażka z Paris Saint-Germain (3:0). Jeszcze w nocy podjęto decyzję o zwolnieniu włoskiego szkoleniowca. W jednym meczu na ławce trenerskiej usiadł były obrońca monachijczyków Francuz Willy Sagnol. Sezon dokończył Jupp Heynckes.
Coaches who supposedly clashed with Hummels:
— Delansel (@Stoegerstactics) 3 października 2018
Klopp
Tuchel
Ancelotti
Kovac
Jupp or bust. https://t.co/9wIuo56xu6
Oliwy do ognia dolał Sport Bild, którego dziennikarze stwierdzili, że kilku zawodników Bayernu jest niezadowolonych z pracy Kovaca. Do grona „zbuntowanych” mieli należeć: James Rodriguez, Mats Hummels, Javi Martinez oraz Sandro Wagner. Ten drugi strzelił nawet gola przeciwko Ajaxowi, ale już Kolumbijczyk dziesięć minut po zakończeniu spotkania w Monachium szybko opuścił stadion… W przypadku kadencji Carletto atmosfera w szatni również była nieciekawa - tak naprawdę początek jego końca zaczął się właśnie od niezadowolenia ze strony zawodników. Sam Hoeness przyznał później, że lista sfrustrowanych piłkarzy była za długa, żeby móc zatrzymać Włocha na stanowisku. Do Derbów Bawarii wszystko w klubie funkcjonowało tak jak należy. Nie było żadnej krytyki piłkarzy, atmosfera wydawała się bliska ideału. W końcu po raz pierwszy od kilku lat zarząd klubu postawił na mniej medialnego trenera. Po erze Guardioli, Ancelottiego i przejściowym okresie Heynckesa postawiono na Chorwata, byłego zawodnika Bayernu i trenera, który zaliczył bardzo dobry sezon za serami Eintrachtu Frankfurt (DFB-Pokal, w finale wygrana z Bayernem 3:1).
***
Po kilku miesiącach nad Monachium zebrały się czarne chmury, a w najbliższej kolejce na Allianz Arenę zawita nieobliczalna Borussia Monchengladbach. Być może zespół Dietera Heckinga przyjeżdża do stolicy Bawarii w najlepszym z możliwych okresów. Równie dobrze goście mogą trafić na solidne lanie od monachijczyków. Trudno stwierdzić jak zareaguje Bayern. Amsterdamczycy mieli być pierwszym zespołem na którym podopieczni Kovaca odkują się za wpadki w lidze. Przez ekipą Die Roten trudny moment, zaraz na początku sezonu. Na drugim biegunie będąca w gazie drużyna Borussen, dobrze grająca pod wodzą Favre’a, która na pewno podejmie walkę o mistrzostwo.
Kovac w przeciwieństwie do Ancelottiego ma „jeszcze” czas. Przynajmniej na razie nic nie wskazuje na to by miał się pożegnać ze stanowiskiem. W tej chwili dużo zależy od podejścia Chorwata, czy będzie w stanie udźwignąć presję i wprowadzić spokój w drużynie. Gorzej jeśli szatnia, albo jej część nie będzie chciała współpracować. Jeśli atmosfera będzie się pogarszać były opiekun Eintrachtu prawdopodobnie nie dotrwa do końca roku. Mecz z Gladbach to jeden z ostatnich momentów żeby odbudować reputację.
MB
Komentarze