Nie tak dawno temu nowym trenerem pierwszego zespołu Eintrachtu Frankfurt został 42-letni Dino Toppmoeller, który wcześniej był zatrudniony w Bayernie.
Były asystent Nagelsmanna w Bayernie (miał nawet okazję poprowadzić FCB w kilku meczach pod nieobecność Juliana) rozwiązał za porozumieniem stron umowę z monachijczykami, a następnie podpisał 3-letni kontrakt z Eintrachtem Frankfurt.
Szczególnie zadowolony z faktu zatrudnienia Dino Toppmoellera jest dyrektor sportowy „Orłów”, czyli Markus Kroesche, który jest przekonany, że SGE dokonało bardzo dobrego wyboru, powierzając pierwszą drużynę w ręce 42-letniego szkoleniowca.
− To była tylko kwestia czasu, zanim Dino Toppmoeller zostanie głównym trenerem w Bundeslidze. Cieszymy się, że udało nam się pozyskać go dzięki jego wiedzy, dogłębnemu zrozumieniu piłki i wysokiemu poziomowi umiejętności interpersonalnych – powiedział Kroesche.
− W ostatnich latach udało mu się już zdobyć cenne doświadczenie i świętować sukcesy na różnych stanowiskach. Dino nauczył się osiągać wielkie rzeczy przy niewielkich zasobach w Dudelingen i przenosić młodych, rozwojowych graczy na wyższy poziom jako główny trener z główną odpowiedzialnością – dodał.
− Śledziłem drogę Dino przez długi czas i w Lipsku mogłem na własne oczy zobaczyć jego sposób pracy, który charakteryzuje się wysokim poziomem zrozumienia taktycznego i umiejętności analitycznych. Nie było zaskoczeniem, że Julian Nagelsmann zabrał go do Bayernu. Tam również nadal cieszy się bardzo dobrą reputacją – podsumował Markus Kroesche.
REKLAMA
Zgodnie z doniesieniami niemieckiej prasy, Bayern w ramach rekompensaty za zwolnienie Toppmoellera z kontraktu otrzymał od frankfurtczyków około 250 tysięcy euro (wcześniej spekulowano o kwocie 500 tysięcy euro).
Komentarze