W lecie Christian Lell był ustach wielu osób. Po pewnej imprezie miał On mając promil alkoholu we krwi pobić swoją dziewczynę – pisała niemiecka prasa. Czemu jest to już dla niego przeszłością, ale mimo wszystko ciąży na jego osobie dowiemy się w drugiej części wywiadu jaki przeprowadził z Nim serwis eurosport.yahoo.de.
eurosport.yahoo.de: Zdaniem
Ex-trenera Felisa Magatha przez okres spędzony w Koln rozwinął się Pan na
godnego zaufania i ważnego zawodnika dla drużyny. Jest Pan już kompletnym
graczem?
Christian Lell: „Ciągle
się uczę. Widzę to codziennie na treningu gdzie grupa bardzo dobrych zawodników
ustawia mi wysoko poprzeczkę. Wychodzi mi to tylko na dobre. W Koln
również się wiele nauczyłem: spadek do 2 ligi oraz awans do 1 Bundesligi i w
tym okresie miałem aż 4 trenerów”.
Christian Lell: „Trudne
pytanie. W obecnym momencie nie myślę o tym. Wszystko układa się dobrze i gdyby
podszedł teraz do mnie Uli Hoeneß z propozycją przedłużenia kontraktu to bez
zastanowienie bym to zrobił. Jednak gdyby moje występy były sporadyczne to bym
musiał się nad swoją przyszłością w klubie zastanowić”.
Christian Lell: „Tak i
dlatego jestem szczęśliwy, że wszystko tak dobrze się układa. Mogłem się
pokazać z dobrej strony, co też mogło zwrócić uwagę innych klubów na moja
osobę. Teraz już wiedzą, co potrafię. To jest ważne".
Christian Lell: „Możliwe.
Pisano wtedy bardzo wiele i jest mi przykro, iż tylu ludzi wierzy wszystkiemu,
co piszą brukowce. Całe to zajście nie trafiło we mnie tak mocno jak w moje
prywatne otoczenie. Ludzie, którzy są dla mnie najważniejsi wiedzą, jaka jest
prawda i jaką jestem osobą. Oni mnie znają i to jest najważniejsze”.
Christian Lell: „Cała
ta dziwna sytuacja jest już dla mnie przeszłością. Już dzień po tym incydencie
wszystko było wytłumaczone. Zespół, który jest znany z tego, iż za takie rzeczy
ostro karze zawodnika w tej sytuacji nie nałożył na mnie żadnej kary”.
Christian Lell: „Oczywiście.
Patrzę teraz na wszystko z większym dystansem. Wychowano mnie na zasadzie „Dawać
i brać”. Ale sam się przekonałem, że tak nie jest. Wielu czeka tylko na Twoje
potknięcie by dla własnych korzyści „wyssać z Ciebie krew”. Ale na błędach się
uczymy i teraz można powiedzieć, iż do mediów podchodzę bardziej profesjonalnie”.
Wierzysz w zwyciestwo Bayernu? Obstawiaj mecze i zarabiaj!
Komentarze