DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Lewandowski zapewnia zwycięstwo nad Atletico!

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)

W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Bayern Monachium pokonał na własnym stadionie Atletico Madryt 1:0 i przedłużył swoją niesamowitą serię zwycięstw na Allianz Arenie.

REKLAMA

Jedyną bramkę po przepięknym rzucie wolnym zdobył, podobnie jak w pojedynku z Moguncją, Robert Lewandowski, dla którego była to już piąta bramka w tej edycji Ligi Mistrzów. Ogółem w sezonie 2016/2017 snajper „Die Roten” zdobył już łącznie 17 bramek w 21 spotkaniach!

Zdobyte trzy punkty nie zmieniają sytuacji Bayernu w grupie, lecz można śmiało stwierdzić, iż było to ważne zwycięstwo do podbudowania morali przed ostatnimi spotkaniami przed przerwą zimową. Do akcji klub ze stolicy Bawarii wraca już w najbliższą sobotę, kiedy to rywalem FCB będzie Wolfsburg.

REKLAMA

Vidal wraca do pierwszego składu

W porównaniu z poprzednim ligowym starciem „Bawarczyków” z FSV Mainz, trener Carlo Ancelotti postanowił dokonać łącznie pięciu zmian. Tym razem mistrzowie Niemiec zagrali w ustawieniu 4–3–3.

Do wyjściowej jedenastki wrócił po krótkiej przerwie Arturo Vidal. Po raz kolejny szansę gry od samego początku otrzymał Renato Sanches. W bloku defensywnym „Carletto” również dokonał kilku roszad. Na ławce znaleźli się między innymi Franck Ribery, Thomas Mueller oraz Javi Martinez.

Bayern wybiegł na boisko w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Juan Bernat, David Alaba, Mats Hummels oraz Rafinha w obronie. W środku pola mogliśmy obserwować Arturo Vidala, Renato Sanchesa oraz Thiago Alcantarę.

REKLAMA

Na lewym skrzydle wystąpił z kolei Douglas Costa, zaś po jego przeciwnej stronie swoimi rajdami raczył nas Arjen Robben. Funkcję napastnika jak zwykle pełnił Robert Lewandowski. Poza wymienionymi piłkarzami na ławce znaleźli się jeszcze: Ulreich, Lahm, Badstuber oraz Kimmich.

Neuer dwukrotnie ratuje zespół

Zanim francuski sędzia pozwolił na rozpoczęcie spotkania na Allianz Arenie, nastąpiła minuta ciszy dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy lotniczej, w której zginęli członkowie brazylijskiego klubu Chapecoense.

Zaraz po wznowieniu gry „Bawarczycy” dali jasny sygnał, że ich celem w tym pojedynku jest komplet punktów. Przez pierwsze minuty spotkania podopieczni Carlo Ancelottiego praktycznie nie opuszczali połowy Atletico. Pierwszą groźną sytuację gospodarze przeprowadzili po upływie pięciu minut, kiedy to szczęścia spróbował Douglas Costa.

REKLAMA

Mimo rosnącej przewagi mistrzów Niemiec chwila nieuwagi mogła przynieść katastrofalne skutki. W 10. minucie Koke przepięknym podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne Carrasco, lecz szczęśliwie dla Bayernu na posterunku stał Manuel Neuer, który wybronił uderzenie młodego Belga.

Chwilę później podopieczni Diego Simeone stanęli przed kolejną świetną okazją na objęcie prowadzenia. Griezmann obsłużył dokładnym podaniem Yannicka Carrasco, lecz po raz kolejny górą okazał się golkiper „Dumy Bawarii”.

Bayern dominuje rywali

Po upływie kwadransa gry gospodarze odzyskiwali inicjatywę i niemalże przez większość czasu utrzymywali się przy piłce na połowie swoich rywali z Madrytu. W 19. minucie Costa potężnie huknął na bramkę Jana Oblaka, który instynktownie wybił piłkę. Pod bramką gości zakotłowało się, lecz szansę na zdobycie bramki zaprzepaścił Thiago.

„Bawarczycy” nie poddawali się i coraz częściej zapędzali się pod bramkę „Los Rojiblancos”, jednakże defensywa „Atleti” spisywała się doskonale. Kilka minut po próbie brazylijskiego skrzydłowego kibice zgromadzeni na Allianz Arenie zamarli, kiedy do piłki dopadł Arturo Vidal, lecz niestety Chilijczyk nieczysto trafił w futbolówkę.

Chwilę później, na 18 metrów przed bramką Atletico, sfaulowany został szczególnie wyróżniający się Juan Bernat. Do piłki podszedł ponownie Robert Lewandowski, który przeniósł ją nad murem, prosto w okienko! Oblak był bez szans wobec fenomenalnego uderzenia polskiego snajpera.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i choć obie ekipy próbowały jeszcze kilkukrotnie zagrozić swoim rywalom, to żadna ze stron nie znalazła już drogi do bramki.

Atletico bezradne wobec przewagi FCB

Na drugą część spotkania żaden z trenerów nie zdecydował się na przeprowadzenie zmian. Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry w dogodnej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski, jednakże szczęśliwie dla gości został w porę zatrzymany przez Savicia, który zablokował mu drogę do bramki Atletico.

Mimo widocznej przewagi i całkowitej kontroli podopieczni Carlo Ancelottiego mieli drobne problemy z oddaniem z strzału z gry. W 54. minucie Arjen Robben mógł przesądzić o losach spotkania. Holender biegł sam na sam z Oblakiem, lecz próba dryblingu w ostatnim momencie sprawiła, że został zablokowany.

Kilkadziesiąt sekund później uderzenia z dystansu spróbował Douglas Costa, lecz ponownie górą okazał lepiej ustawiony Jan Oblak. Po godzinie gry Diego Simeone widząc, co dzieje się na boisku, postanowił dokonać podwójnej zmiany. Dwie minuty później Robben ponownie znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz skrzydłowy przekombinował i stracił piłkę.

Spokojna gra i przebłyski Atletico

Czas upływał nieubłaganie, zaś „Bawarczycy” spokojnie rozgrywali piłkę na połowie zeszłorocznych finalistów Ligi Mistrzów. W kolejnych minutach można było zauważyć, że mistrzowie Niemiec nie kwapią się już do zdobycia kolejnej bramki, choć mieli ku temu kilka dogodnych sytuacji.

Na kwadrans przed końcem spotkania Atletico postanowiło jeszcze zawalczyć o remis, lecz dobrze ustawiona defensywa Bayernu i świetnie dysponowany Manuel Neuer nie dopuścili do utraty bramki. W 77. minucie Thiago mógł dopisać kropkę nad i, lecz Hiszpan nie trafił do pustej bramki z czterech metrów, po tym jak piłkę dograł do niego Douglas Costa.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern zakończył zmagania w fazie grupowej zwycięstwem nad „Los Rojiblancos”, co było 15. zwycięstwem z rzędu na własnym stadionie w Lidze Mistrzów! W innym meczu grupy D FK Rostow zremisowało bezbramkowo z PSV i zapewniło sobie grę w Lidze Europy.

Kolejnym rywalem Bayernu Monachium (tym razem w Bundeslidze) będzie niezbyt dobrze spisujący się w tym sezonie VfL Wolfsburg. Początek spotkania już w najbliższą sobotę o 15:30.

 

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...