Od kilku miesięcy wiadomo już, że w 2024 roku dojdzie do wielkiej reformy w elitarnych rozgrywkach Champions League – zmiany zostały potwierdzone przez UEFA w maju bieżącego roku.
Choć reforma formatu rozgrywek Ligi Mistrzów ma swoich zwolenników, to zdecydowanie częściej pojawiają się głosy krytyki – głównie z racji na natłok spotkań oraz jeszcze większe obciążenie dla zawodników.
W najnowszym wydaniu niemieckiego magazynu „Kicker”, o kilka słów na temat nadchodzących zmian w Champions League poproszono byłego selekcjonera Niemiec, czyli Joachima Loewa, który jest krytycznie nastawiony na nadchodzące zmiany w rozgrywkach.
− Jestem tego ciekaw. Z trenerskiego punktu widzenia jestem bardziej za powrotem do uproszczeń, bo nie możemy zbytnio dokręcać śruby obciążającej czołowych zawodników. Mimo całej komercji, piłkarze nie są robotami, potrzebują odpoczynku – powiedział Loew.
− Chciałbym widzieć więcej odpowiedzialności ze strony naszych decydentów w piłce nożnej za aktywnych graczy w tej grze wartej miliardy. Bez jakości i gwiazd na boisku nie ma entuzjazmu i nie ma przychodów – dodał.
− Doszliśmy do punktu, w którym osoby odpowiedzialne muszą maksymalnie chronić graczy, aby cała konstrukcja pozostała nienaruszona. Czasem zadaję sobie pytanie: jak długo jeszcze może to trwać? Nie jestem romantykiem, który tęskni za starymi, rzekomo dobrymi czasami, ale mam wątpliwości. Chcemy przecież, aby więcej pokoleń mogło cieszyć się tą piękną grą – podsumował Joachim Loew.
REKLAMA
Jeśli mowa o nowym formacie rozgrywek, to zespoły będą rywalizować w systemie szwajcarskim – wystartuje 36 klubów w jednej lidze, zaś każda z drużyn rozegra po 8 spotkań w pierwszym etapie. Podobny format ma być zastosowany w Lidze Europy oraz Lidze Konferencji UEFA.
Komentarze