DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Lucio wspomina o odejściu

fot. J. Laskowski / G. Stach

Od 1 lipca 2004 Lucio (30) tworzy ważny punkt obrony FCB. Teraz, gdy w Niemczech robi się zimno, Brazylijczyk jak co roku wspomina o odejściu. On wobec TZ – najpóźniej w 2010 roku odejdę.  

REKLAMA

Dla kapitana reprezentacji Brazylii jedno jest pewne – jestem już od 5 lat w Bayernie i chciałbym wykorzystać szanse na przejście do innego klubu. Jestem tu szczęśliwy, jednak przedłużenie kontraktu nie jest dla mnie priorytetem. Może w następnym roku będę grał gdzie indziej, w większym klubie. Jeszcze szczęśliwszy.

Jeszcze niedawno Sandro Becker – doradca Lucio mówił wobec TZ – jeśli Bayern da nam dwuletni kontrakt, to Lucio podpisze z miejsca. Jak widać manager kilka tygodni temu chciał dać jasno do zrozumienia, jak jego podopiecznemu podoba się w Monachium. To jest już przeszłością. Oferta z FCB nie wpłynęła, a sam piłkarz wypowiada się z dystansem – ze mną nikt nie rozmawiał. To nie jest jednak złe. Jeśli bez przerwy myślę o transferze, czy przedłużeniu kontraktu, to nie mogę się skupić na graniu w piłkę.

Najpierw Franck Ribery nie chce obiecać, że zostanie do końca kontraktu, a teraz w podobnych tonach wypowiada się Lucio. Różnica polega jednak na tym, że to Francuz jest niezastąpiony. Wobec TZ Brazylijczyk już podaje swojego spadkobiercę – Mój następca jest już na miejscu. Jest nim Breno.

Breno, piłkarz, który do Monachium przeszedł rok temu za 12 mln euro z Sao Paulo i który do dziś nie przebił się do składu.  Wobec 19 latka wielkie plany ma Zarząd. Sam piłkarz próbuje się na razie uczyć, na treningach daje z siebie wszystko, szukając zarazem bliskości swego idola – Lucio. Breno -  Trening z Lucio jest dla mnie jak spełnienie marzeń. Gra z nim, jest nawet czymś więcej. Jednak dopóki w drużynie są Martin Demichelis oraz Daniel van Buyten dopóty nie będzie mu dane grac u boku Brazylijczyka, jeśli ten odejdzie, to jego czas się rozpocznie.

REKLAMA

Lucio myśli obecnie nad ofertami z najwyższej półki, które już zdążył odrzucić. Na cos takiego już więcej nie chce sobie pozwolić – podczas moich pierwszych dwóch sezonach w Monachium miałem oferty z Madryty, Mediolanu. Bayern nie pozwolił mi odejść. Jeśli taka oferta jeszcze się zdarzy, to ja przyjmę. Piłkarza w pełni wspiera jego żona – Dione. Obrońca – jest moja towarzyszka i chce tylko tego, abym był szczęśliwy. Nie ważne gdzie by to było, ona zawsze jest ze mną wspierając mnie.

Dla drużyny pod wodza Klinsmanna Lucio chce jednak do samego odejścia dawać wszystko z siebie – trener jest ze mnie zadowolony. Dla niego na początku było ciężko, bo wciąż musiał wygrywać. On liczy na mnie, ja tez próbuję ze wszystkich sił wygrać.

Źródło: tz-online.de

REKLAMA
Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...