Rzadko kiedy w ostatnim czasie po starciach z Bayernu z Realem nie mówi się o kontrowersyjnych decyzjach arbitra. Nie inaczej było wczoraj. Sore poruszenie wywoła sytuacja z końca pierwszej połowy, kiedy Marcelo dotknął ręką piłkę w polu karnym.
Na tablicy wyników widniał jeszcze wynik 1:1, kiedy to dośrodkowanie Joshuy Kimmicha ręką zablokował brazylijski obrońca. Być może sędzia główny wczorajszego pojedynku, Cuneyt Cakir, nie był w tej sytuacji najlepiej ustawiony, ale arbitrzy "boczny" oraz "bramkowy" zdawali się widzieć całe zajście doskonale. Żaden z nich nie zareagował.
- Tak, dotknąłem piłki ręką i powinien być rzut karny - przyznał szczerze Marcelo.
- Nie będę jednak dyskutował o arbitrach. Wielokrotnie nas krzywdzili, więc teraz, kiedy nam sprzyjali, nie będę o tym mówił. To była trudna sytuacja dla sędziego, gdyż miał wielu zawodników przed sobą - dodał reprezentant Brazylii.
Ostatecznie Bayern po świetnym meczu zremisował z Realem 2:2 i pożegnał się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów.
Komentarze