Dokładnie w sobotę 6 marca, mistrzowie Niemiec pokonali na własnym podwórku w ramach 24. kolejki Bundesligi drużynę prowadzoną przez Edina Terzica, czyli BVB.
Bayern pokonał Borussię Dortmund 4:2 i zasłużenie zgarnął pełną pulę punktów. Warto jednak wspomnieć, że po spotkaniu piłkarze i działacze dortmundzkiego klubu nie kryli swojego rozżalenia w związku z sytuacją z samej końcówki meczu i bramki Leona Goretzki na 3:2.
Osoby z BVB narzekali w mediach, że przed strzeleniem gola, we wcześniejszej sytuacji przez Leroya Sane rzekomo sfaulowany został Emre Can, co w dużym stopniu wpłynęło na późniejsze trafienie FCB. Szczególnie swojego żalu nie krył Marco Reus.
− Tam był faul. Powiem szczerze - gdyby to było w drugą stronę, to zostałoby to odgwizdane. Tak już bywa. Ale już po temacie – skomentował Marco Reus.
Słowa kapitana Borussii Dortmund wywołały niemałą lawinę pytań w świecie niemieckiego futbolu. Swojego głosu użyczyło kilku emerytowanych już arbitrów, zaś na łamach „Bild am Sonntag” swoje stanowisko w tej sprawie zabrał Marco Fritz, który prowadził sobotni „Der Klassiker”.
− Obejrzałem ponownie tę sytuację i nadal uważam, że nie było tam żadnego faulu – skwitował krótko Marco Fritz.
REKLAMA
Komentarze