Wczorajszego późnego popołudnia, swoje kolejne spotkanie w ramach rozgrywek niemieckiej pierwszej Bundesligi rozegrali zawodnicy Bayernu Monachium.
Tym razem przeciwnikiem monachijczyków była Arminia Bielefeld, która walczy obecnie o utrzymanie w niemieckiej ekstraklasie. Koniec końców pojedynek w ramach 30. kolejki Bundesligi zakończył się zasłużonym zwycięstwem gości z Monachium, którzy ograli swoich rywali 3:0.
Jak się okazuje pojedynek na SchuecoArenie wywołał wielki „skandal” w Rosji, gdzie telewizja MatchTV przerwała transmisję spotkania po zaledwie 30 minutach.
W oficjalnym oświadczeniu Rosjanie zaznaczyli, że w sporcie nie ma miejsca na przesłania polityczne. Dlatego też rosyjski nadawca, który posiada prawa do transmisji niemieckich rozgrywek, zdecydował się przerwać pokazywanie meczu w swojej telewizji, jako że „piłka i sport są apolityczne”.
Przeszkodą okazał się napis, który był wyświetlany na bandach reklamowych: „Stop war, Putin!” Warto podkreślić, że nie jest to już pierwszy taki przypadek, albowiem w ostatnich tygodniach wielokrotnie przerywano pojedynki w niemieckiej 1. Bundeslidze z racji na gesty solidarności z Ukrainą i nie tylko.
DFL nie wycofuje się z Rosji
Przy okazji należy nadmienić, iż Niemiecki Związek Piłki Ligowej nie zaprzestał sprzedaży praw telewizyjnych do Rosji, albowiem DFL przekazuje zarobione środki z tego tytułu na rzecz wsparcia dla Ukraińców.
Komentarze