W ostatnich dniach mogliśmy się po raz pierwszy w historii ekscytować piłkarską Ligą Narodów UEFA – nowym tworem, który uzupełnił terminarz rozgrywek. W międzyczasie odbyły się również mecze towarzyskie. Po co?
Za pierwszy mecz towarzyski można z pewnością uznać premierowe spotkanie piłkarskie między Szkocją i Anglią 30 listopada 1872 roku. W Glasgow padł bezbramkowy remis, a na stadionie było ponad 4 tysiące kibiców. Od tamtego czasu minął oczywiście kawał historii, ale do dzisiaj reprezentacje krajów grają ze sobą w meczach bez żadnej stawki. Pytanie czy przy dzisiejszym natężeniu rozgrywek ligowych, europejskich pucharów, ME, MŚ, igrzysk olimpijskich, pucharów krajowych czy ostatnio wprowadzonej Ligi Narodów – jest jeszcze miejsce i czas na takie spotkania?
Wśród polskich kibiców dyskusja powróciła przy okazji ostatniego meczu we Wrocławiu, gdzie biało-czerwoni „w męczarniach” ostatecznie uratowali remis z Irlandią. Styl i poziom tego spotkania pozostawiał wiele do życzenia, a z przebiegu gry można było zauważyć, że zarówno podopiecznym Jerzego Brzęczka jak i Martina O’Neilla po prostu średnio się chciało… Cały czas można zaklinać rzeczywistość i mówić, że takie pojedynki mają sens i są potrzebne dla trenerów żeby mogli wypróbować ustawienie, taktykę, nowych piłkarzy itd. Nie zmienia to jednak faktu, że jednak częściej tego typu mecze to kontuzje kolejnych zawodników czy ich późniejsze powroty do swoich klubów.
Nie lepszym rozwiązaniem byłoby zastąpić oficjalny mecz towarzyski np. spotkaniem charytatywnym w określonym celu. Od kilku tygodni można podziwiać piłkarską Ligę Narodów UEFA, gdzie rywalizują ze sobą reprezentacje ze Starego Kontynentu. Jaki jest więc sens dwa, trzy dni później rozgrywać mecz bez jakiejkolwiek stawki? Ponadto cały czas trwa sezon w ligach europejskich, a za kilka dni startują najbardziej elitarne rozgrywki klubowe – Champions League. Do tego dochodzi Liga Europejska i w międzyczasie krajowe puchary. Mecz towarzyski mógłby spokojnie zniknąć z kalendarza, a jeśli jest koniecznie potrzeba takich spotkań, to mającym jakikolwiek „sens”. Nawet jeśli kibice zdecydują się pójść na taki mecz jak ostatnio we Wrocławiu, to przy tym co można było zobaczyć w stolicy Dolnego Śląska, warto byłoby to zrekompensować fanom przeznaczając dochód ze spotkania na szczytny cel.
***
Zapewne to tylko „marzenia ściętej głowy”, jednak likwidacja meczów towarzyskich wyszłaby wszystkim na plus. Czasami ciężko stwierdzić na ile wspólnego z futbolem mają tego typu spotkania. Oczywiście zdarzają się lepsze i gorsze, ale z czasem gdy zwiększa się ilość różnego rodzaju rozgrywek są po prostu niepotrzebne. Towarzysko? Może lepiej charytatywnie, z korzyścią dla wszystkich. Wtedy poziom może być jakikolwiek, wedle uznania zespołów, ale warto żeby przynajmniej z tego był jakiś pozytywny wynik. Czy to ma sens? Niech każdy sam indywidualnie zdecyduje czy poszedłby na taki mecz.
MB
Komentarze