DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Milan + sędzia - Daniel van Buyten 2:2

fot. J. Laskowski / G. Stach

Dramatyczna historia z niespodziewanym happy-endem - tak w jednym zdaniu można streścić pierwsze spotkanie 1/4 Ligi Mistrzów pomiędzy AC Milanem a Bayernem Monachium 2:2 (1:0). Koszmarna pomyłka sędziego Juriego Baskakowa sprawiła, że Bawarczycy przegrywali 1:2 i kibice na San Siro czekali już na ostatni gwizdek. Doczekali się, ale kilka sekund wcześniej ku niezadowoleniu włoskiej publiczności wyrównał Daniel van Buyten stawiając Bawarczyków w bardzo dogodnej sytuacji przed rewanżem w Monachium (11 kwietnia).

Gospodarze prowadzili do przerwy 1:0 po trafieniu Andrei Pirlo (40. minuta). W 76. minucie wyrównał van Buyten, ale już osiem minut później Milan znów wyszedł na prowadzenie - tym razem Michaela Rensinga pokonał Kaka z niesłusznie podyktowanego rzutu karnego. Sędzia Baskakow doliczył trzy minuty do regulaminowych 90 i w ostatniej akcji spotkania van Buyten jeszcze raz wykazał się największym sprytem w polu karnym Milanu i pokonał bramkarza Didę.

REKLAMA

Kaka niespodziewanie w napadzie

Trener Bayernu, Ottmar Hitzfeld w pierwszym pojedynku z Rossoneri zestawił oczekiwaną jedenastkę. W bramce zawieszonego kapitana Olivera Kahna zastępował Rensing, a w środku pomocy w miejsce kolejnego zawieszonego zawodnika, Marka van Bommela, zagrał Andreas Ottl.

Carlo Ancelotti, szkoleniowiec Milanu dość niespodziewanie ustawił na boisku swoją największą gwiazdę, Brazylijczyka Kakę, który wcale nie grał w pomocy, lecz był cofniętym napastnikiem za plecami Alberto Gilardino. Bawarczycy potrzebowali kilku minut, żeby odpowiednio "wejść" w ten mecz, stąd już w 3. minucie Clarence Seedorf uderzał niecelnie po podaniu Marka Jankulovskiego.

Błyskawiczny refleks Rensinga

REKLAMA

Bayern próbował długo i mozolnie konstruować akcje. Wszystko wychodziło całkiem nieźle aż do pola karnego Milanu. Napastnicy Mistrza Niemiec, Roy Makaay i Lukas Podolski nie potrafili odznaczyć się niczym godnym uwagi. Pierwszy strzał Bayern oddał w 24. minucie, kiedy to z 30 metrów uderzał Ottl, ale piłka dosyć nieznacznie minęła słupek bramki Didy.

W pierwszej połowie Rensing pokazał dwie interwencje, których z całą pewnością nie powstydziłby się Kahn. Najpierw, w 15. minucie wykazał się doskonałym refleksem broniąc główkę niepilnowanego w tej sytuacji Massimo Ambrosiniego. Drugi bramkarz Bayernu przeszedł już samego siebie przenosząc nad poprzeczką główkę Gilardino z najbliższej odległości w 36. minucie.

 Pirlo wyprowadza Milan na prowadzenie

REKLAMA

Bayern nadal długo utrzymywał się przy piłce, jednak bardzo pewnie spisywała się defensywa Milanu, który nie pozwalała Bawarczykom na dojście do bramki Didy. Akcje skrzydłami nie przynosiły większego efektu, a w środku Bayern notował zbyt wiele strat.

5 minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze uzyskali zasłużone prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Massimo Oddo, który dośrodkował ją z prawej strony w pole karne, obronie Bayernu urwał się Pirlo i strzałem głową przelobował nienajlepiej ustawionego w tej sytuacji Rensinga. Przy tym golu zabrakło koncentracji u piłkarzy Hitzfelda.

Kaka i... prawie 2:0

Po wznowieniu gry Milan ruszył bardziej zdecydowanie i już w 54. minucie miał wyborną okazję do podwyższenia swojego prowadzenia. Na całe szczęście dla Bayernu Kaka nieczysto trafił w piłkę. Włosi w tej fazie spotkania zdecydowanie dominowali.

Po stronie Bayernu ciągle brakowało dokładnych podań i pomysłów, żeby obejść jakoś doświadczonych obrońców Milanu. Wszystkie prostopadłe piłki lądowały po nogami przeciwników.

REKLAMA

Podwójna zmiana w Bayernie

Hitzfeld musiał zareagować - w 67. minucie wprowadził do gry Claudio Pizarro za małoaktywnego Podolskiego oraz Christiana Lella za lekko kontuzjowanego Willyego Sagnola, który pod nieobecność Kahna pełnił funkcję kapitana. Po zejściu Francuza z boiska opaska kapitańska powędrowała do Hasana Salihamidzica. Te dwie zmiany wprowadziły zauważalne ożywienie w grze ofensywnej Bayernu.

Dlatego też wyrównujący gol w 78. minucie nie był taki zaskakujący, ponieważ Bayern z każdą mijającą minutą przejmował inicjatywę. Po dośrodkowaniu Salihamidzica piłkę zgrał głową Pizarro, trafiła ona pod nogi van Buytena, który zachował się odpowiednio i z 6 metrów wpakował ją do bramki Didy!

Sędzia krzywdzi Bayern, van Buyten pozwala świętować

Wynik 1:1 był dla gości niezwykle satysfakcjonujący, jednak już w 84. minucie musieli się oni z nim pożegnać. W pole karne Bayernu wbiegł z piłką Kaka, Lucio interweniował wślizgiem, trafił w piłkę, jednak sędzia Baskakow dopatrzył się faulu na brazylijskim gwiazdorze Milanu i podyktował rzut karny. Protesty Bawarczyków nie przyniosły rezultatu, a Lucio został jeszcze ukarany żółtą kartką. Nie ma wątpliwości - sędzia nie sprostał w tej sytuacji wymaganiom, które niesie za sobą prowadzenie meczów w Lidze Mistrzów. Zresztą wcześniej także podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Sam "poszkodowany", Kaka nie miał żadnego problemu z pokonaniem Rensinga z 11 metrów.

Decyzja sędziego nie zniechęciła jednak Bayernu. W ostatniej, trzeciej minucie doliczonego czasu gry van Buyten po dośrodkowaniu trafił z powietrza do bramki Milanu i pozwolił Bawarczykom świętować uzyskanie bardzo korzystnego wyniku na San Siro. Zobaczymy, czy drużyna z Monachium wykorzysta dużą szansę na awans do półfinału i przedłuży swoje nadzieje na powtórkę z 2001 roku - triumf w całych rozgrywkach.

AC MILAN - BAYERN MONACHIUM 2:2 (1:0)

MILAN: Dida - Oddo, Nesta, Maldini, Jankulovski (87. Kaladze) - Pirlo - Gattuso, Ambrosini, Seedorf (85. Gourcuff) - Kaka - Gilardino (72. Inzaghi)

BAYERN: Rensing - Sagnol (68. Lell), Lucio, van Buyten, Lahm - Salihamidzic, Ottl, Hargreaves, Schweinsteiger - Makaay (85. Santa Cruz), Podolski (68. Pizarro)

Ławka rezerwowych: Dreher, Goerlitz, Demichelis, Scholl

Sędzia: Jurij Baskakow (Rosja)

Widzów: 77.700 (komplet)

Gole: 1-0 Pirlo (40.), 1-1 van Buyten (76.), 2-1 Kaka (84. - rzut karny), 2-2 van Buyten (90.+3)

Żółte kartki: Gilardino / Lucio, Salihamidzic

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...