Bayern Monachium wczorajszego późnego wieczoru mierzył się na wyjeździe z drużyną FC Kopenhagi w ramach 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Mimo sporych problemów z odnalezieniem drogi do bramki Duńczyków, monachijczycy ostatecznie wygrali 2:1 i dopisali do swojego dorobku kolejne cenne 3 punkty w nowej odsłonie rozgrywek Champions League.
Niewykluczone jednak, że bój zakończyłby się remisem 2:2, ale w ostatnich sekundach boju na Parken, fenomenalną interwencją popisał się Sven Ulreich. Co prawda FCB zarzuca się bardzo kiepski występ na tle FCB, ale jak podkreślił w rozmowie pomeczowej Thomas Mueller – nie można zapominać, że Kopenhaga grała u siebie.
− Dla mnie osobiście zaangażowanie się w bramkę po wejściu na boisku sprawiło oczywiście wielką radość. Miło jest też wrócić do gry po 0:1, to właśnie wyróżnia drużynę. Nawet jeśli musimy wypominać sobie nasze niedociągnięcia, które doprowadziły do stracenia bramki – powiedział Mueller.
− Nie zapominajmy, że to Liga Mistrzów i graliśmy na podwórku FC Kopenhagi – oni w zeszłym sezonie nie przegrali żadnego meczu u siebie – nawet z Manchesterem City, który wygrał rozgrywki. Wiedzą, co robią i dali nam to odczuć u siebie – podsumował Thomas Mueller.
Pozostając jeszcze przy niemieckim pomocniku, warto podkreślić, że dla Thomasa było to wczoraj 101. zwycięstwo w karierze w Lidze Mistrzów. Tym samym Mueller zrównał się pod względem wygranych w CL z legendarnym Ikerem Casillasem. Lepszym dorobkiem może pochwalić się już tylko Cristiano Ronaldo (115).
Komentarze