W ostatnich dwóch spotkaniach niemieckiej reprezentacji narodowej można było gołym okiem zauważyć, że trener Joachim Loew wyciągnął sporo wniosków.
Selekcjoner kadry narodowej Niemiec postanowił przede wszystkim postawić na młodych piłkarzy, podczas gdy starsi i bardziej zasłużeni zawodnicy znaleźli się na ławce lub też nawet nie zostali powołani.
Jak się później okazało decyzje Joachima Loew były strzałem w dziesiątkę – nasi sąsiedzi zza Odry grali zdecydowanie lepiej, zaś młodzi gracze chcąc pokazać się z jak najlepszej strony prezentowali się wręcz znakomicie – zwłaszcza Kai Havertz czy też Serge Gnabry, który razem z Sane i Wernerem siali postrach w szeregach rywali.
Jedną z „ofiar” przeprowadzanej przez Loewa zmiany pokoleniowej w niemieckiej kadrze jest Thomas Mueller, który co prawda jest nadal powoływany, ale w większości przypadków rozpoczyna pojedynki na ławce rezerwowych. Mimo wszystko wychowanek FCB nie ma z tym większych problemów.
− Każdy chce grać od początku, ale tu nie chodzi o indywidualności. Chodzi o pokazanie dobrej twarzy ponownie. Dyskusja o tym kto nie gra, nie prowadzi do niczego. Nikt nie jest zadowolony z ławki, ale tutaj chodzi o drużynę – zaznaczył Niemiec.
− Przeciwko drużynom, które chcą grać w piłkę i zostawiają luki na murawie, trio Sane-Werner-Gnabry z pewnością jest w stanie zranić takie zespoły dzięki swojej niesamowitej szybkości – podsumował Thomas Mueller.
REKLAMA
Jeśli chodzi o spotkania niemieckiej reprezentacji, to kolejny mecz podopiecznych Joachima Loewa czeka dopiero 24 marca przyszłego roku, kiedy to „Die Mannschaft” zmierzy się w pojedynku eliminacyjnym do mistrzostw Europy z Holendrami.
Komentarze