Przed kilkoma dniami klub ze stolicy Bawarii odniósł bardzo ważne zwycięstwo nad Borussią Dortmund w rozgrywkach rodzimej pierwszej Bundesligi.
Koniec końców podopieczni Juliana Nagelsmanna pokonali Borussię 3:2 i dzięki temu powiększyli swoją przewagę nad wiceliderem z Dortmundu do czterech punktów (do końca rundy jesiennej pozostały jeszcze trzy kolejki).
Po spotkaniu niemała krytyka spadła na Dayota Upamecano, który zdaniem grupy kibiców był w dużej mierze odpowiedzialny za bramkę Erlinga Haalanda na 2:2. Niemniej jednak zdaniem szkoleniowca bawarskiego klubu, Francuz zagrał dobry mecz i nie miał większego wpływu na straconą bramkę.
− Myślę, że Upa mimo wszystko zagrał dobry mecz. Sytuacja przy 2:2 była niefortunna, ale za to bardzo, ale to bardzo trudna. Piłka odbiła się wcześniej od ziemi i była na bardzo niewygodnej dla niego wysokości – powiedział Nagelsmann.
− To była trudna sytuacja – nie mógł interweniować ani głową, ani nogą. Żadną inną częścią ciała nie było w stanie wybić tej piłki. To nie był ewidentny błąd z jego strony. To była bardzo trudna sytuacja do obrony – podsumował trener Bayernu.
Dziś wieczorem o 21:00, Bayern Monachium podejmie na własnym podwórku FC Barcelonę w ramach szóstej kolejki fazy grupowej Champions League. Biorąc pod uwagę różne doniesienia prasowe, Dayot powinien zagrać od pierwszej minuty.
Komentarze