W ubiegłą sobotę (27 sierpnia) klub ze stolicy Bawarii rozegrał swoje drugie ligowe spotkanie na Allianz Arenie w Monachium.
Jak już informowaliśmy wcześniej, monachijczycy podejmowali u siebie w czwartej kolejce Bundesligi drużynę Borussii M’Gladbach, która od kilku lat uchodzi za najbardziej niewygodnego dla bawarskiego klubu rywala na krajowym podwórku.
Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów i wynikiem 1:1, choć mistrzowie Niemiec oddali aż 19 celnych strzałów na bramkę i mogli wygrać nawet kilkoma bramkami. Niemniej jednak Sommer był tego wieczoru w kosmicznej formie. Z kolei swojego rozgoryczenia decyzjami sędziowskimi nie krył trener Julian Nagelsmann.
– Byłem zirytowany, ponieważ graliśmy bardzo dobrze. Poza tym denerwował mnie momentami sędzia, bo po prostu w każdej decyzji 50:50 decydował o wszystkim na korzyść Gladbach – powiedział po meczu Nagelsmann.
– Naprawdę każdą z sytuacji. Potem jeszcze karał naszych piłkarzy żółtymi kartkami, choć piłkarze z Gladbach leżeli na murawie 25 razy i grali na czas. Nagle już w 50. minucie, ktoś miał u nich skurcze? No nie wiem – mówił dalej.
– Trzeba też powiedzieć, że decyzje 50:50 muszą być podejmowane 50:50 dla obu stron. Leroy Sane był chyba 28 razy faulowany przez Kramera i nie dostał nawet rzutu wolnego – podsumował Julian Nagelsmann.
REKLAMA
Absurdem może być również inna sytuacja z drugiej połowy meczu. Kiedy Kimmich wyciągnął pomocną dłoń i pomagał wstać z ziemi Thuramowi (plecami do sędziego), arbiter odwrócił się, źle ocenił ową sytuację i ku zaskoczeniu ukarał pomocnika FCB żółtym kartonikiem…
Komentarze