W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Stern", były szkoleniowiec Bayernu, a obecnie selekcjoner narodowej reprezentacji, Julian Nagelsmann, otwarcie przyznał się do błędów, jakie popełnił podczas swojego pobytu w stolicy Bawarii.
37-latek miał na myśli przede wszystkich publiczną krytykę pod adresem zawodników.
- Krytyka była słyszana, gracze rozumieli przesłanie, ale nie przynosiło to poprawy. W DFB robię to inaczej. Rozmawiam wewnętrznie bardzo jasno, ale na zewnątrz nic nie wycieka.
Nagelsmann został zatrudniony jako trener “Die Roten” przed sezonem 2021/22 i na swoim stanowisku pracował niecałe 2 lata. Jak sam mówi, oczekiwał od klubu nieco “więcej spokoju i cierpliwości”.
- Spójrzmy na kilka przykładów: ile czasu potrzebował Jürgen Klopp w Liverpoolu, aby zdobyć pierwszy wielki tytuł? Pep Guardiola w Manchester City, żeby wygrać Ligę Mistrzów? A w Bayernie? Tam oczekuje się tego z dnia na dzień.
Selekcjoner reprezentacji Niemiec zdaje sobie sprawę z trudnego okresu, w jakim wtedy znalazł się klub po tym, jak z kierownictwa odeszli legendarni Uli Hoeness oraz Karl-Heinz Rummenigge.
- Powiedzmy to tak: popełniłem błędy, ale uważam, że klub również. Przyszedłem do klubu, gdy był on w fazie przebudowy pod kierownictwem Hasana Salihamidzica i Olivera Kahna, a ja dołączyłem jako młody trener. Myślę, że w tych okolicznościach może to było zbyt wiele naraz, a Oliver i Brazzo musieli się najpierw odnaleźć po odejściu Karl-Heinza Rummenigge i Uliego Hoenessa. Dlatego nie mieli przestrzeni mentalnej ani odpowiedniej pozycji, żeby się mną zająć.
Komentarze