W niemieckiej Bundeslidze możemy wyróżnić wielu młodych i utalentowanych zawodników, którzy od miesięcy budzą zainteresowanie wśród wielu klubów z europejskiej czołówki.
Mowa o wielu takich piłkarzach, ale w kontekście letniego okienka transferowego najczęściej przewijają się w prasie trzy nazwiska – mowa rzecz jasna o takich zawodnikach jak Luka Jovic (Eintracht Frankfurt), Kai Havertz (Bayer Leverkusen) czy wreszcie Timo Werner (RB Lipsk).
W ostatnich miesiącach media zaserwowały nam od groma doniesień transferowych w sprawie wspomnianej wyżej trójki, ale mimo wszystko najpewniejszym transferem wydaje się być snajper RBL. Co prawda nie zapadła jeszcze oficjalna decyzja, ale wszystko przemawia za tym, że 23-latek trafi na Allianz Arenę.
Co prawda RB Lipsk robi co w swojej mocy, aby zatrzymać Wernera na dłużej (umowa wygasa za rok), ale Niemiec nie ma zamiaru zmieniać swojego zdania. Walkę do samego końca zapowiedzieli już zarówno Rangnick, jak i Mintzlaff. Ostatnio na temat napastnika wypowiedział się Nagelsmann, który obejmie stery „Byków” od przyszłego sezonu.
− Wolałbym żeby Timo został. Muszą jednak zostać spełnione pewne warunki, aby Timo mógł zostać. Jeśli nie zostaną spełnione, to będziemy musieli rozejrzeć się za rozwiązaniem – powiedział Nagelsmann na łamach „Sport Bilda”.
Jedno jest pewne i było to już także podkreślane wielokrotnie przez osoby związane z RB Lipsk – jeśli Timo Werner ostatecznie nie zgodzi się przedłużyć swojej umowy, to klub sprzeda go tego lata, aby uniknąć sytuacji, w której 23-latek odszedłby za darmo w 2020 roku.
−Współpraca z Timo Wernerem jest wyraźnie uregulowana. Wszyscy chcemy, żeby przedłużył umowę i został. Jeśli tego nie zrobi, to ciężko będzie puścić takiego zawodnika na zasadzie wolnego transferu – podsumował przyszły trener RBL.
Komentarze