Kryzys jest już perfekcyjny: Mario Mandzukic stracił gdzieś swoją smykałkę do strzelania bramek.
W Bundeslidze nie trafił już od 344 minut – połowa wieczności dla napastnika. A warto przypomnieć jak idealnie rozpoczęła się przygoda Chorwata w FC Bayernie.
Dziewięć bramek w pierwszych jedenastu spotkaniach ligowych – to dało mu pozycję lidera w tabeli króla strzelców. Ale już teraz przed nim znaleźli się tacy piłkarze jak: Kiessling (Leverkusen), Meier (Frankfurt), Lewandowski (Dortmund) oraz Ibisevic (Stuttgart).
Mario Mandzukic – napastnik, który już nie trafia!
W ostatnich pięciu spotkaniach nie zdobył żadnej bramki, a kibice już nazywali go ‘Super-Mario’. „Mogą mnie tak nazywać” – mówił wtedy Chorwat. Jednak teraz super Mario jest już tylko super słaby, super bezradny i super nieefektywny.
Od powrotu prawdziwego ‘Super Mario’ – Mario Gomeza – coś w Chorwacie się zaklinowało. Można to nazwać kompleksem Gomeza?
Wracając jeszcze do Gomeza: jemu musiał Mandzukic w piątek w 57 minucie w spotkaniu z M’Gladbach ustąpić miejsca na boisku, przy czym Chorwat zapomniał o grzecznych manierach. Napastnik zignorował rękę trenera i symboliczne podziękowania za grę…
źródło: bild.de
Komentarze