25 maja 2013 roku, czyli dokładnie dziesięć lat temu, pierwszy zespół Bayernu Monachium napisał wielki rozdział w historii bawarskiego klubu.
Tego dnia podopieczni Juppa Heynckesa pokonali w finale Ligi Mistrzów swoich odwiecznych rywali – Borussię Dortmund. Ostatecznie pojedynek na Wembley zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść FCB. Jeśli mowa o bramkach, to dla Bayernu strzelili tamtego wieczoru Mandzukic oraz Robben.
Z okazji dzisiejszej dziesiątej rocznicy tego pamiętnego starcia z BVB, obszernego wywiadu dla „Abendzeitung Muenchen” udzielił Manuel Neuer, który zaliczył fenomenalny wręcz występ przeciwko dortmundczykom, wielokrotnie ratując kolegów w kluczowych momentach.
− Zdecydowanie to jedno z największych osiągnięć w karierze! Ponieważ w poprzednim sezonie trzy razy zajęliśmy drugie miejsce i musieliśmy poradzić sobie z porażką w finale u siebie, motywacja była ogromna, ale presja również – powiedział Neuer.
− Mieliśmy coś do nadrobienia - a Borussia Dortmund była do tego odpowiednim przeciwnikiem. Kolejna porażka byłaby dla nas krytyczna. BVB dobrze rozpoczęło mecz, wywierałi dużą presję i mieli szanse na zdobycie bramki. Musiałem się wykazać raz, dwa, trzy, cztery razy. Potem nie mieli już żadnych szans, aż do rzutu karnego. Dlatego lubię wspominać pierwszy kwadrans, bo od razu dobrze wszedłem w mecz - a potem oczywiście dwie bramki. Wciąż dokładnie pamiętam, jak zostały zdobyte – dodał.
Przy okazji dalszej rozmowy na temat pamiętnego finału w Londynie, kapitana bawarskiego klubu zapytano również o atmosferę po meczu oraz klubową imprezę po wygraniu Pucharu Ligi Mistrzów.
− Na imprezie po meczu zrobiło się naprawdę gwarno, ale nie całkowicie bez hamulców, ponieważ tydzień później musieliśmy rozegrać finał pucharu przeciwko VfB Stuttgart. Mimo to było to miłe, intensywne świętowanie z naszymi rodzinami, klubem i fanami. Kiedy było już jasno, około wpół do szóstej, byłem ostatnim, który spacerował po holu do naszych pokoi z Philippem Lahmem – podsumował Manuel Neuer.
Komentarze