Wczoraj odbyły się kolejne spotkania w ramach trwającego w Australii i Nowej Zelandii żeńskiego turnieju mistrzostw świata w piłce nożnej.
Dokładnie wczoraj dobiegła końca faza grupowa w ramach mistrzostw świata w kobiecej piłce nożnej. Jak to zwykle bywa na wielkich turniejach, byliśmy świadkami kilku mniejszych, ale i ogromnych wręcz niespodzianek.
Do tych drugich z pewnością możemy zaliczyć odpadnięcie z rozgrywek Brazylijek oraz Niemek, które od tygodni były postrzegane jako główne faworytki do zdobycia złotego medalu na mundialu.
Jeśli mowa o kadrze narodowej Niemiec, gdzie występuje kilka zawodniczek FCB Frauen, to podopieczne Martiny Voss-Tecklenburg w meczu o wszystko zremisowały tylko 1:1 z Koreą Południową, podczas gdy reprezentacja Maroko odniosła skromne, lecz jakże ważne zwycięstwo 1:0 z Kolumbią.
W rezultacie w grupie H do fazy 1/8 finału awansowały Kolumbijki oraz Marokanki, podczas gdy nasze sąsiadki zza Odry zajęły dopiero trzecie miejsce z dorobkiem zaledwie czterech punktów (1 zwycięstwo, 1 porażka, 1 remis oraz bilans bramkowy 8:3).
− Nie odnalazłyśmy swojej gry. Oczywiście pokazałyśmy serce i starałyśmy się, ale nie wykazałyśmy się wystarczającą klarownością, by strzelić gola. Byłśmy trochę zszokowane po 0:1. Czułyśmy się bardzo niepewnie. Nie można też polegać tylko na szczęściu – powiedziała Voss-Tecklenburg.
REKLAMA
− Dwa razy uzyskałyśmy wynik, który nie był wystarczający. Musimy temu stawić czoła, a zwłaszcza ja. Staram się pozostać sobą, zachować obiektywizm i wziąć na siebie odpowiedzialność – podsumowała selekcjonerka Niemiec.
Komentarze