FC Bayern ma w tym sezonie duży problem: stara zasada - osłabienie przeciwników poprzez wykupienie ich najlepszych zawodników już nie funkcjonuje. Przynajmniej nie w przypadku 1899 Hoffenheim. Gdy Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge zjawiają się z walizkami pieniędzy, wywołuje to tylko uśmiech u Dietmara Hopa i jego drużyny.
Najlepszy przykład: Sejad Salihovic. Według gazety BILD Bawarczycy złożyli Bośniakowi ofertę opiewającą na kwotę wyższą niż 2 miliony euro, które zarabia rocznie w Hoffenheim. FCB musiało pogodzić się z odmową, a zawodnik przedłużył swój kontrakt do 2012 roku.
„Najpierw Bayern zapytał, później Sejad przedłużył z nami umowę. Byliśmy sprytniejsi, ponieważ już długo prowadziliśmy z nim rozmowy” – powiedział Jan Schindelmeister w BILDZIE. Chociaż oferta Bayernu wpłynęła jeszcze przed podpisaniem nowej umowy, Salihovic bez usprawiedliwiania się przedłużył kontrakt.
„Dobrze się tutaj czuję, robię postępy i ciągle chcę się rozwijać. Jestem szczęśliwy, że podpisałem umowę.” – mówi zawodnik. A w Monachium będzie rosła świadomośc, że Hoffenheim nie pokona się pieniędzmi…
źródło: sport.de
Komentarze