Philipp Lahm jest gotowy. Boczny obrońca Bayernu ma dopiero 24 lata, ale jego doświadczenie i pozycja w zespole robią z niego starego wyjadacza. „Miły Pan Lahm” dojrzał, jest już dominującą figurą i gorącym kandydatem na urząd kapitana.
Kiedy wkroczył do nowej sali konferencyjnej przy Säbener Straße i głębokim, mocnym głosem powiedział „Dzień dobry” do zebranych dziennikarzy wyglądał już na bardzo pewnego siebie. Reprezentant Niemiec jest konsekwentny w dążeniu do celu i skoncentrowany – To co było wczoraj, dziś już mnie nie interesuje – mówi.
Już na pewno jeśli to była porażka, a do tego tak
nieszczęśliwa jak ta w finale Mistrzostw Europy przeciwko Hiszpanii – ME są już za nami, teraz koncentrujemy się
na przyszłości, nowym sezonie i treningu – zaznacza reprezentant, któremu
nadal jest smutno kiedy zagaduje się go o przegrany finał – Jeśli nie byłoby to ciągle wspominane, już
dawno bym o tym zapomniał.
Równie jasno i wyraźnie odpowiada, urodzony w Monachium zawodnik, na pytania o urząd kapitana – Zobaczymy, na kogo zdecyduje się trener – z uśmiechem odpowiada Lahm – W każdym bądź razie jestem przygotowany do tego zadania. Czuję akceptację kolegów z drużyny, a także zarządu. Na pytanie czy kapitan nie powinien być bardziej agresywny czy dominujący, aby wzbudzać strach w przeciwniku, Lahm odpowiada niedbale – Nie chodzi o to żeby wzbudzać strach, tylko respekt. To brzmi jak mądrość przywódcy.
Gdzie jest garaż?
Ale także dla dojrzałego Lahma zaczyna się nowy rozdział. Na 24-latka czekają nowe zadania i nowe otoczenie. Świeżo wybudowane centrum treningowe postawiło przed Lahmem nowe wyzwania – Moim pierwszym problemem tutaj było to, że nie mogłem wjechać do garażu – zdradza uśmiechnięty Lahm, który dopiero co wrócił z wypoczynku na Seszelach. Na szczęście Michael Rensing wskazał mu drogę. Wspaniałe jest to, co tu powstało. Wszystko jest po prostu perfekcyjne – chwali przepych na Säbener Straße.
Także liczny sztab szkoleniowy nie wzbudza w obrońcy skarg – Naturalnie to dobrze, że mamy tak duży sztab. Możemy pracować w grupach i lepiej skoncentrować się na treningu – uważa Lahm. Oczywiście Bayern skoncentrowany jest na obronie tytułu mistrzowskiego, ale chce także namieszać w Lidze Mistrzów. Lahm trochę hamuje ogromne oczekiwania otoczenia i tak jak kolega, Mark van Bommel, twierdzi, że drużyna jest obecnie w fazie docierania – Chcemy oczywiście odegrać rolę w Champions League, ale jesteśmy na początku rozwijania. Nie można tak po prostu dojść do finału LM. To ma miejsce także w innych wielkich klubach w Europie, przygotowują się przez lata i potem nagle wykonują skok do finału. To proces, który trzeba przejść – mówi obrońca.
Ważna cecha: elastyczność
To właśnie ma być osiągnięte z nowym trenerem. Kiedy Jürgen Klinsmann był selekcjonerem reprezentacji, Niemcy wykonali ogromny skok w swoim rozwoju. Czy Philipp Lahm także w klubie będzie tak szybko przynosił profity? – Nie wiem czy Klinsmann będzie nas tak samo prowadził jak wtedy – odnosi się Lahm do ofensywnego stylu gry jaki Klinsi wprowadził w reprezentacji – W piłce nożnej chodzi przede wszystkim o tytuły.
Pewne jest dla Lahma jedno, że chciałby grać na prawej obronie, gdzie konkurowałby z Willym Sagnolem, Marcelem Jansenem i Christianem Lellem – Uważam, że na tej pozycji jestem najsilniejszy. Wprawdzie mam przewagę, gdyż na lewej obronie także daję sobie radę. Bez wątpienia elastyczność przy tak dużej kadrze może być najcenniejszą cechą.
Źródło: de.eurosport.yahoo.com
Komentarze