Niestety, ale pandemia po raz kolejny pokrzyżowała plany klubu ze stolicy Bawarii i podobnie jak przed rokiem, tak i teraz zrezygnowano z tradycyjnych spotkań z kibicami.
Bayern Monachium od lat organizował tradycyjne spotkania w okolicach Świąt Bożego Narodzenia ze swoimi fanklubami, jednakże z racji na pandemię koronawirusa, klub był zmuszony zrezygnować z takowych spotkań w 2020 roku.
Niestety, ale monachijczycy potwierdzili ostatnio, że sytuacja w Niemczech ponownie zmusza FCB do podjęcia decyzji o braku tradycyjnych wizyt piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego w różnych fanklubach w 2021 roku… Szczególnie nad tym faktem ubolewa Herbert Hainer.
− Stawką jest zdrowie wszystkich, zarówno kibiców, jak i zawodników. Żałujemy tej trudnej decyzji i życzymy wszystkim naszym fanom wraz z rodzinami na całym świecie wspaniałego, szczęśliwego i przede wszystkim zdrowego okresu przedświątecznego – powiedział Hainer.
− Te wizyty pokazują szczególną kulturę Bayernu, która czyni nasz klub tak wyjątkowym. Wizyty fanklubowe zaczęliśmy planować na początku tego roku, ale teraz obecny rozwój pandemii niestety mówi innym językiem – dodał prezydent FCB.
Oliver Kahn również ubolewa nad koniecznością odwołania tegorocznych wizyt w fanklubach, ale mimo wszystko prezes bawarskiego klubu zapowiedział, że monachijczycy w przyszłości nie zrezygnują z tej tradycji i będą ją dalej pielęgnować, kiedy będzie to już możliwe.
− Ważne jest, aby Bayern kultywował swoje tradycje i tak będzie również w przyszłości, ponieważ są one istotnym elementem naszej kultury klubowej, który odróżnia nas od innych klubów. Doskonale pamiętam kiedy sam byłem piłkarzem, jak miłe były coroczne wizyty w naszych fanklubach w okresie przedświątecznym – skomentował Kahn.
− Bayern zawsze zachowa ten rdzeń. Wszyscy inaczej wyobrażamy sobie obecną sytuację i życzymy sobie, aby pandemia została w końcu pokonana. Ale musimy być rozsądni w tych czasach i wierzyć w zrozumienie naszych fanów w tej sytuacji, nawet jeśli ta decyzja nie była dla nas łatwa – podsumował Oliver Kahn.
Komentarze