Odkąd Bayern wczoraj w południe wylądował w ramach swojego tournee w Kalkucie, wszystko kręci się wokół Olivera Kahna. Tytan postawił do góry nogami 15 milionowe miasto. Na każdym rogu ulicy wiszą jego plakaty, które przypominają o jutrzejszym meczu z najlepszym indyjskim zespołem, Mohun Bagan. Już na lotnisku fani krzyczeli wyłącznie jego imię. "Oliver Kahn- kochamy Cię" napisały po niemiecku na plakacie dzieci. Hindusi, którzy są zafascynowani wyłącznie sławnymi filmami Bollywood kochają Króla Kahna! Tytan wzrusza się: "Powitanie było świetne i pełne entuzjazmu. Zagrać tutaj swój ostatni mecz przed około 120 tysiącami ludzi to niezwykłe i imponujące wydarzenie."
W wyprzedanym Salt Lake Stadion w Kalkucie bramkarz będzie w blisko 40 stopniowym upale i przy 90% wilgotności powietrza ostatni raz stał między słupkami bramki Bayernu. Najpierw jednak musi on odpowiedzieć na grad pytań tutejszych dziennikarzy. Chociaż na wczorajszej konferencji prasowej w Hotelu "The Sonar" obecni byli również Uli Hoeneß i Ottmar Hitzfeld, to 200 reporterów skupiło swoją uwagę wyłącznie na Kahnie. Już przy drzwiach wejściowych bili się o wywiad z bramkarzem, który miał po swojej stronie dwóch ochroniarzy, by mógł przedostać się do holu.
Z Bollywood będzie Olli-wood! W Indiach Kahn jest bardziej znany niż FC Bayern
Hoeneß przyjął to łagodnie: "Wiedziałem już wcześniej, że jest tu ogromne zainteresowanie piłką nożną. Dlatego, jest to bardzo pasjonujące dla ludzi, że to właśnie tutaj Oliver zagra swój ostatni, oficjalny mecz. Wiele innych krajów na świecie życzyło by sobie by to właśnie na ich stadionie on się odbył".
źródło: bild.de
Źródło:
Komentarze