Napastnik "The Reds" Divock Origi zdradził w rozmowie z dziennikarzem, że w przeszłości odrzucił możliwość gry dla takich klubów jak Manchester United czy Bayern Monachium.
Origi ujawnił, że już jako nastolatek był pożądany przez "Czerwone Diabły". Po imponującej grze w Ligue 1 Belg trafił w 2014 roku do Liverpoolu i jak sam przyznał wolał trafić do Anglii niż do Bayernu, który również wyrażał chęć pozyskania napastnika.
– Z kadrą narodową zacząłem w zespole U-16. To był dla mnie bardzo dobry rok, wielu skautów przychodziło do mojego ojca. Słyszałem wtedy, że Manchester United chce mnie pozyskać, kilka włoskich i niemieckich klubów – powiedział Belg.
– Odwiedziłem centrum treningowe Lille. Byłem zdumiony jak tam wszystko dobrze wyglądało. Widziałem jak Eden Hazard wyrósł z młodego na wielkiego piłkarza. Ten zespół miał bardzo dobrą reputację rozwijania młodych zawodników – kontynuował Divock Origi.
– Moje serce powiedziało wtedy: 'Wybierz Lille.' Pamiętam jak przychodziłem ze szkoły, siadałem w kuchni i mój ojciec mawiał: 'Wybór należy do ciebie, co chcesz zrobić?' Zdecydowałem więc, że wybiorę Lille – dodał napastnik "The Reds".
– Z kolei w 2014 roku napływały oferty zewsząd. Bayern był zainteresowany, wszystkie te kluby. Jednak wybrałem się do Liverpoolu, ujrzałem wszystkie ośrodki, czknąłem nieco czasu z moich wakacji, aby odwiedzieć Melwood i porozmawiać z Brendanem Rodgersem. To było miejsce do którego chciałem trafić – zakończył.
Źródło: FourFourTwo
Komentarze