Pomocnik Bayernu Monachium Owen Hargreaves skrytykował decyzję sędziego, który podyktował niesprawiedliwie rzut karny we wczorajszym meczu Ligi Mistrzów. Jedenastka wykorzystana przez samego poszkodowanego Kakę mogła dać bardzo cenne zwycięstwo Milanowi na własnym terenie.
Sędzia Juri Baskakov w 84. minucie wskazał na "wapno" po tym, jak czysto piłkę spod nóg Brazylijczyka wybił Lucio. Bardzo zdenerwowało to zawodników, którzy - jak pokazują powtórki - mieli rację zgłaszając swje protesty odnośnie decyzji arbitra.
"Byliśmy w bardzo dobrej sytuacji, gdy doprowadziliśmy do remisu 1:1, a wiadomo, że taki wynik uzyskany na wyjeździe jest bardzo dobry" mówi Anglik.
"Decyzja o rzucie karnym była szokująca, postawiła nas znowu na nogi. Świetnie, iż zdołaliśmy wrócić do gry, szczególnie po tak rozczarowującym rzucie karnym."
"Dzięki temu, że udało nam się strzelić bramkę, stworzyliśmy sobie przed meczem rewanżowym wspaniałą sytuację wyjściową" kontynuuje Hargreaves. "Rozgrywali piłkę naprawdę swobodnie. Nie mogliśmy do nich podjeść wystarczająco blisko, ale po zmianie stron to my czuliśmy się na boisku bardziej wygodnie i wywarliśmy presję na przeciwnikach."
"Wynik 2:2 w Mediolanie przed rozpoczęciem spotkania bralibyśmy w ciemno" zakończył Owen.
www.skysports.com
Źródło:
Komentarze