Nie dalej jak w ubiegły poniedziałek, klub ze stolicy Bawarii rozegrał swoje dwudzieste pierwsze oficjalne spotkanie w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi.
Rywalem obrońców tytułu była ekipa Arminii Bielefeld. Ostatecznie Bayern „ugrał” wynik 3:3, choć na początku drugiej połowy przegrywał 3:1... Jeśli mowa o bramkach dla „Gwiazdy Południa”, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Robert Lewandowski, Corentin Tolisso oraz Alphonso Davies.
Tradycyjnie już w strefie mieszanej dla dziennikarzy, na liczne pytania odpowiadali zawodnicy wyznaczeni przez oba kluby. W przypadku ekipy z Nadrenii Północnej-Westfalii wybór padł między innymi na Amosa Piepera, który zagrał bardzo dobre zawody z FCB.
− W pierwszej połowie wygraliśmy każdy ważny pojedynek i wykorzystaliśmy każdą okazję bramkową. Potem siedzisz w szatni i mówisz sobie, że chcesz to powtórzyć. Jednak potem Bayern pokazał w II połowie, dlaczego jest Bayernem Monachium − powiedział Pieper.
− Bawarczycy zepchnęli nas na naszą połowę. Momentami atakowali nas sześcioma czy siedmioma piłkarzami, więc trudno było utrzymać porządek i ład. W pewnym momencie to było oczywiste, że nie wszystko da się wybronić − mówił dalej Amos Pieper.
Po spotkaniu swojego głosu na temat zremisowanym 3:3 pojedynku z monachijczykami użyczył również napastnik Arminii Bielefeld, czyli Fabian Klos.
− Akceptuję gratulacje. To nie wystarczyło, aby dziś wygrać, ponieważ Bayern posiada niesamowity skład. Kiedy śnieg już zniknął, mieliśmy bardzo ciężko. W drugiej połowie była to jazda na ostrzu brzytwy − podsumował Klos.
Komentarze