Podróż Olympique Marsylia do Monachium nie jest łatwa - goście muszą odrobić straty z pierwszego spotkania (0:2 dla FCB), a na dodatek Didier Deschamps ze swoimi podopiecznymi do Niemiec przybył z sześciogodzinnym opóźnieniem. Samolot z OM nie mógł wylecieć zgodnie z planem ze względu na strajk pracowników na lotnisku we Francji.
Marsylczycy mieli do stolicy Bawarii wylecieć o 10:00, jednak samolot z płyty lotniska oderwał się dopiero krótko po 16:00. OM w Monachium było po godzinie 18:00 i natychmiast przyjechali na Allianz Arena. Od 18:45 na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej odpowiadali Deschamps i nieobecny w pierwszym spotkaniu, kapitan Steve Mandanda.
www.tz-online.de
Komentarze