Monachium – Franck gra dalej w pokera z Bayernem w sprawie nowego kontraktu i nie daje sobie przy tym patrzeć w karty. Ale jak sam mówi: nowe gwiazdy zwiększyłyby szanse na jego pozostanie w Monachium.
Jeśli chodzi o jego przyszłość to Franck Ribery myśli jak były kanclerz Niemiec Konrad Adenauer: „co obchodzi mnie moja wczorajsza gadka?”
Jeszcze w zeszłym roku Franck mówił: „Będzie to Real lub nickt". Z początkiem tego sezonu jego mowa ‘pożegnalna’ brzmi trochę inaczej: „nie zobowiązałem się w żadnej sprawie Realowi i na spokojnie wszystkiego wysłucham” – powiedział Ribery na łamach ‘Sport Bild’ dodając: „Bayern będzie moim pierwszym partnerem do rozmów”.
Jednak rekordowy mistrz Niemiec nie jest jedynym ‘partnerem do rozmów’. „Obok Realu są również inne kluby mną zainteresowane, których w obecnym momencie nie chce wykluczać”. Zapewne do tego grona należy Chelsea, która to od dłuższego czasu jest zainteresowana pozyskaniem Francka.
Ribery przy tym wszystkim jest stanowczy i stawia włodarzy Bayernu przed trudnym zadaniem. Nowe nabytki dużego kalibru jak Arjen Robben miałyby tu również znaczenie: „jeśli Bayern pójdzie dalej ta drogą to na pewno wpłynie to na moją decyzję. Jak na razie nie podjąłem żadnej”.
Dokładny termin ‘comebacku’ Francka też jeszcze nie jest pewny . „Franck nie trenował dwa miesiące, musi popracować teraz nad swoja kondycją” – mówi van Gaal dodając: „będzie to robił w tym tygodniu i jeśli wszystko dobrze pójdzie to w meczu przeciwko Werderowi powinien zagrać”.
Komentarze