Od momentu zakończenia drugiej przerwy reprezentacyjnej Bayern Monachium wygrał cztery spotkania pod rząd oraz zremisował. Mimo wszystko styl gry monachijczyków z pewnością nie powalał nikogo na kolana.
W każdym ze wspomnianych pięciu spotkań "Bawarczycy" grali poniżej wszelkich oczekiwań. Nic więc dziwnego, że kibice bardzo krytycznie odnoszą się od pewnego czasu zarówno względem trenera, zawodników, jak i władz klubowych z dyrektorem sportowym na czele.
Wczorajszego popołudnia Bayern zremisował na własnym terenie 1:1 ze znacznie niżej notowanym Freiburgiem. Już w trakcie spotkania pojawiało się wiele negatywnych głosów − niektórzy domagali się nawet zwolnienia Niko Kovaca ze skutkiem natychmiastowym, gdyż według nich Chorwat nie nadaje się na trenera tak wielkiego klubu.
W mediach co jakiś czas również pojawiają się opinie piłkarskich ekspertów jakoby Bayern był zbyt wielkim wyzwaniem dla 47-latka. Po wczorajszym starciu z SCF, jeden z dziennikarzy zapytał wprost Hasana Salihamidzica czy posada Kovaca jest obecnie zagrożona.
− Czy posada Kovaca jest zagrożona? Proszę Was. Cóż za głupie pytania! − skwitował krótko dyrektor sportowy FCB.
Hasan Salihamidzic podobnie jak reszta sztabu szkoleniowego zdaje sobie sprawę, że monachijczycy nie grają tak jak powinni. Kiedy dziennikarz spytał Bośniaka co dalej, to dyrektor sportowy klubu ze stolicy Bawarii odpowiedział:
− Nie mam pojęcia, musimy się temu przyjrzeć i przeanalizować co możemy robić lepiej. Mieliśmy 70% posiadania i 15 kornerów, ale nie zamieniliśmy tego na bramki. Przez 80 minut graliśmy na 30 m przed bramką naszych rywali. Powinniśmy byli wygrać − zakończył Salihamidzic.
Komentarze