Bayern Monachium pokonał przed kilkoma minutami Olympique Lyon 3:2 na Stade de Gerland, zapewniając sobie tym samym pierwsze miejsce w grupie. Bawarczycy prowadzili do przerwie już 3:0 po golach Miroslava Klose (11., 37.) i Francka Riberyego (34.), ale trafienia Sidneya Govou (52.) oraz Karima Benzemy (68.) sprawiły, iż końców potyczki była nerwowa. Na szczęście FCB utrzymało prowadzenie do końcowego gwizdka.
W porównaniu do piątkowego pojedynku z 1899 Hoffenheim trener Bawarczyków Jurgen Klisnamnn dokonał dwóch zmian w wyjściowym zestawieniu. Miejsce Lucio (grypa) i Ze Roberto (bóle mięśni), którzy pozostali w Monachium, zajęli kolejno Martin Demichelis oraz Tim Borowski, który tworzył parę środkowych pomocników wraz z kapitanem Markiem van Bommelem.
Od samego rozpoczęcia spotkania przez Howarda Webba Olympique Lyon ruszył do ataku. Już na samym początku Michael Rensing był zmuszony do interwencji po uderzeniu Edersona, któremu dogrywał Karim Benzema.
Ofensywna gra gospodarzy sprawiła, iż ich szyki obronne były rozluźnione, z czego skorzystali przyjezdni. W 12. minucie ogromne zamieszenia defensorów OL sprawił, że niepilnowany przed piłką znalazł się Miroslav Klose, który precyzyjnym strzałem otworzył wynik spotkania.
Lyon próbował odpowiedzieć akcją Benzemy, jednak to Bayern przejął dowodzenie, a na potwierdzenie tego były okazje Tima Borowskiego i Francka Riberyego, które nie przyniosły kolejnych trafień FCB.
Skuteczność gości wzrosła znacznie w przeciągu 3 minut. W tym czasie futbolówka po strzała piłkarzy FC Bayern dwukrotnie wpadła do siatki rywala. Najpierw doskonałe podanie od Luci Toniego wykorzystał ze stoickim spokojem Ribery (34.), zaś 180 sekund później wrzutkę Francuza na bramkę zamienił Klose (37.). W między czasie w słupek trafił Ederson.
Na drugą połowę podopieczni Klinsiego wyszli bez zmian i bardzo rozluźnieni, co nie zwiastowało najlepiej na drugą połowę spotkania. Szybko takie podejście się zemściło. W 52. minucie na bramkę FCB uderzał Ederson, jego uderzenie sparował Rense, jednak do piłki najszybciej dopadł Sidney Govou, który dobił strzał swojego kolegi.
Chwilę później szczęście znów było po stronie gości. Po rzucie rożnym Mensah najwyżej wyskoczył do piłki, ale futbolówką po jego uderzeniu trafiła w słupek. Jednak już w 68. minucie Michael po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki, po tym jak przegrał pojedynek sam na sam z Benzemą.
W końcówce to właśnie dzięki Rensignowi Bayern utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka. Golkiper FCB był niejednokrotnie w opałach, ale za każdym razem spisywał się świetnie, wychodząc z opresji obronną ręką.
Olympique Lyon - Bayern Munich 2-3 (0-3)
Olympique Lyon: Lloris - Gassama (Fred 64), Mensah, Boumsong, Grosso - Makoun, Toulalan - Govou, Ederson (Delgado 77), Mounier (Källström 63) - Benzema
FC Bayern: Rensing - Oddo (Breno 90), Demichelis, van Buyten, Lahm - Schweinsteiger (Altintop 89), van Bommel, Borowski, Ribéry - Toni, Klose (Ottl 68)
Rezerwowi: Butt, Niedermaier, Kroos, Sosa,
Sędzia: Howard Webb
Widzów: 38,349
Bramki: 0-1 Klose (11), 0-2 Ribéry (34), 0-3 Klose (37), 1-3 Govou (52), 2-3 Benzema (68)
Żółte kartki: Grosso, Gassama / Borowski, Van Bommel, Lahm, Ottl
Źródło:
Komentarze