Od pewnego czasu w zarządzie Bayernu Monachium zasiada nowy członek, a będąc dokładniejszym Max Eberl, który jest zatrudniony jako swego rodzaju kierownik sportowy.
Póki co eksperci oceniają pracę byłego dyrektora sportowego
RB Lipsk oraz Borussii M’Gladbach bardzo pozytywnie w Monachium. Niemniej
jednak nie wszystkim ludziom związanym z Bundesligą, Max Eberl przypadł do
gustu.
Dziś na łamach niemieckiego magazynu „Kicker” na
temat członka zarządu do spraw sportu wypowiedział się prezes Bayeru 04
Leverkusen, czyli Fernando Carro, który ostro skrytykował Niemca, kiedy pojawił
się temat przenosin Jonathana Taha do FCB.
− Nie myślę nic na temat Maxa Eberla! Absolutnie nic! I nie, nie negocjowałbym z nim – powiedział Carro.
Z czego jednak wynika owy atak Carro na członka zarządu Bayernu?
Z informacji dziennikarzy wyżej wspomnianego źródła możemy dowiedzieć się, że
kością niezgody jest Jonathan Tah.
Mówi się, że Bayern i Bayer zawarli ustne porozumienie w
sprawie transferu niemieckiego stopera (uzgodniono wszelkie warunki), kiedy już
Matthijs de Ligt odejdzie do Manchesteru United. Niemniej jednak klub ze
stolicy Bawarii miał nagle porzucić plan pozyskania reprezentanta Niemiec.
Taki obrót spraw wywołał wielkie oburzenie wśród działaczy „Aptekarzy”,
podczas gdy monachijczycy są gotowi pozyskać 28-latka za o wiele niższą
kwotę, niż wcześniej ustalono, co nie podoba się B04 – aktualny mistrz Niemiec
woli już stracić Taha za darmo latem 2025 roku, niż pozbywać się go za niską
sumę na rzecz głównego rywala.
Komentarze